Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus obudził się z wakacyjnego uśpienia. Zakażeń tyle samo co rok temu

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Koronawirus obudził się z wakacyjnego uśpienia. Wystarczy porównać liczby, by zobaczyć, że aktualnie jest o blisko 40 proc. przypadków więcej, niż przed tygodniem. Co więcej, aktualne dane są zbliżone do tych sprzed roku, gdy wówczas staliśmy u progu rozpędzającej się trzeciej fali. Lekarze przestrzegają, że te podobne liczby mają jednak zupełnie inny charakter. Dzisiaj wykonujemy zdecydowanie więcej testów. - Zapominamy również, o tym, że 19 mln zaszczepionych oznacza, że kolejne 19 mln wciąż jest niezaszczepionych. I to właśnie głównie te osoby będą chorować – dodaje prof. Krzysztof Pyrć, specjalista w zakresie mikrobiologii i wirusologii z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

FLESZ - Rynek pracy odporny na pandemię

od 16 lat

Przyglądając się wzrostom liczby zakażonych dzień po dniu, można odnieść wrażenie, że przybywa ich wolno, bo o kilka, maksymalnie kilkadziesiąt przypadków dziennie. Wystarczy jednak spojrzeć na dane tygodniowe, by lepiej dostrzec, że epidemia się rozpędza. I tak dla przykładu od poniedziałku do piątku, w stosunku do ubiegłego tygodnia, liczba zakażeń wzrosła o blisko tysiąc przypadków.

Dane tygodniowe zaczynają niepokoić jeszcze bardziej, gdy porównany je do analogicznych dni w ubiegłym roku, gdy wówczas we wrześniu staliśmy u progu trzeciej fali pandemii. W drugim tygodniu września w br. odnotowaliśmy bowiem tylko o 154 zakażeń mniej.

Jednak, jak przekonują eksperci, musimy sobie zdawać sprawę, że ta podobna liczba odnotowanych zakażeń o której mówimy ma zupełnie inny charakter. Dzisiaj wykonujemy około 50 tys. testów, a rok temu przy tej samej liczbie potwierdzonych przypadków, badań było wykonywanych o 20-30 tys. mniej. Ponadto koronawirus ewoluował. Wariant Delta, która teraz jest dominującą odmianą wirusa, charakteryzuje się zupełnie innymi cechami niż ten pierwotny, który spowodował wybuch pandemii.

- Aktualnie walczymy zupełnie z innym wirusem. Dominujący jest wariant Delta. Rok temu doszło do wzrostu zakażeń, bo nie było szczepionki. Dzisiaj widzimy cięższe formy przebiegu COVID-19 u osób niezaszczepionych, którzy zdecydowanie dominują na szpitalnych oddziałach. R0, czyli współczynnik reproduktywności dla Delty wynosi od 5 do 8. Czyli każdy zakażony tym wariantem potencjalnie może zakazić 5 do 8 innych ludzi dookoła. Wariant Alfa miał RO około 2–2,5, a wariant pierwotny –1,5

- mówi dr Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych ze szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie.

A prof. Krzysztof Pyrć wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dodaje: - Zapominamy to o tym, że od początku mówiło się o potencjalnym progu odporności zbiorowej – na początku mówiło się o progu około 70 proc. zaszczepionych, później przy pojawianiu się nowych, bardziej zakaźnych szczepów, ten współczynnik jeszcze wzrósł. Jak na razie jesteśmy około pięćdziesięciu proc. - 19 mln zaszczepionych oznacza, że kolejne 19 mln wciąż jest niezaszczepionych. I to właśnie głównie te osoby będą chorować. Kluczowe w związku z tym jest zaszczepienie osób starszych, osób z chorobami podstawowymi. Niestety, biorąc pod uwagę pojawienie się wariantu Delta wiele z tych osób bez szczepienia nie przeżyje jesieni i zimy.

Tymczasem w ostatnich tygodniach proces szczepień w Polsce praktycznie zatrzymał się. Mimo dostępności preparatów pełną dawkę przyjęło jedynie 50,3 proc. społeczeństwa. Jak przekonuje prof. Pyrć poziom ten nie jest wystarczający do wygaszenia transmisji wirusa bez zachowania rozsądnych norm. Widać to m.in. na przykładzie Izraela czy Wielkiej Brytanii.

Jednak z dnia na dzień, medykom coraz trudniej jest przekonać sceptyków do iniekcji. W rozmowach oponenci szczepień przyznają, ze głównym powodem dla którego nie chcą przyjąć zastrzyków jest obawa przez skutkami ubocznymi, o których wciąż jest głośnio w mediach. Ponadto coraz częściej podnoszą argument, że mimo iż ktoś z ich bliskich zaszczepił się, to nie uchroniło go to przed zakażeniem.

- Żadna szczepionka nie ma stuprocentowej efektywności, szczególnie jeżeli chodzi o zapobieganie zakażeniom. Ryzyko zakażenia jest redukowane, ale nie zerowe. To, co jest teraz dla nas najważniejsze, to to, że szczepienia prawie całkowicie chronią nas przed ciężką postacią choroby i przed śmiercią. Niestety, jeżeli chodzi o przebieg pandemii to mam wrażenie, że o szczepionce myślimy w kategoriach gry komputerowej, w której ktoś dostanie trwały atrybut „zaszczepiony”. Niestety, żeby szczepionka zahamowała pandemię, musimy dotrzeć do wystarczającej liczby osób. To zabezpieczenie przed ciężką chorobą dla jednostki, ale równocześnie to lekarstwo dla całego społeczeństwa – tłumaczy prof. Pyrć.

Wzrosty zakażeń, które aktualnie obserwujemy to jednak dopiero początek tego, co nas czeka w najbliższych miesiącach. Kulminacji czwartej fali pandemii naukowcy spodziewają się bowiem na przełomie października i listopada.

- To jednak w jakim stopniu będzie ona narastała, zależy od nas samych, a więc tego czy się zaszczepimy i czy będziemy rozsądnie zachowywać się w najbliższych tygodniach. Obawiam tego przyrostu, dlatego że mamy jeszcze bardzo dużo osób niezaszczepionych, szczególnie w grupach wysokiego ryzyka. Dane mówią, że w grupie 80+, dla których COVID-19 to często wyrok śmierci, w Polsce wciąż jest niezaszczepionych prawie 40 proc. I to są osoby, które będą chorowały ciężko, trafiając do szpitali i powodują, że służba zdrowia będzie niewydolna, a pacjenci z innymi chorobami nie będą otrzymywali pomocy. Mamy za mało danych źródłowych, by mówić o konkretnych liczbach w przypadku nadchodzącego wzrostu zachorowań, bez tego operowania konkretnymi wartościami to trochę science fiction – komentuje prof. Pyrć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Koronawirus obudził się z wakacyjnego uśpienia. Zakażeń tyle samo co rok temu - Gazeta Krakowska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska