Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus, Polcom, Pracownik Zero i praca w maseczkach

Anna Klaman
Anna Klaman
Archiwum Dziennika Bałtyckiego
Pytamy Dorotę Żuchowicz z grupy Polcom w gminie Chojnice, jak funkcjonuje firma po czasowym zamknięciu zakładu Polcom Modular. Przypomnijmy, ma to związek z ujawnieniem przypadku zakażenia koronawirusem jednego z pracowników. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o szczególnej sytuacji, kiedy w firmie - gdy ujawniono przypadek zakażenia jednego z pracowników - podjęto wyjątkowe środki ostrożności.

Pracownik wrócił z zagranicy, był na dwutygodniowej kwarantannie. Ostatniego dnia zrobiono mu badania, ale wrócił do pracy, bo taką radę usłyszał w Sanepidzie. Przepracował jeden dzień, dopiero w nocy okazało się, że jego wyniki są pozytywne, a więc jest nosicicielem koronawirusa. Tyle że takim bezobjawowym. Młody mieszkaniec Kamienia Krajeńskiego czuł i czuje się dobrze.
Członkowie jego najbliższej rodziny, a także pracownicy Polcomu, którzy mieli z nim kontakt, będą mieli wykonania testy. W tym tygodniu. Jak poinformował nas starosta sępoleński, wymazów od jego rodziny jeszcze nie pobrano.

17-latek z Czerska miał marihuanę. Wiadomo, od kogo ją kupił

Zapytaliśmy także Dorotę Żuchowicz z firmy Polcom o sytuację w firmie i zastosowane rozwiązania.

Jak funkcjonuje teraz firma?

- Jest wyłączony jeden zakład. Prewencyjne. Nie ma podstaw 100-procentowych. Owszem, było kilka osób, które miało kontakt z „Pracownikiem zero”. Zostali przez nas zgłoszeni do sanepidu i są na kwarantannie. Podjęliśmy też decyzję, że przez dwa tygodnie - na wszelki wypadek - nie będziemy podejmować pracy w tym zakładzie. Został już też cały odkażony. Pracownicy wykorzystują zaległe urlopy. W innych zakładach pracujemy nadal.

Te pozostałe zakłady to?

- W Topoli mamy zakład mebli i on nie działa. Drugi zakład produkcji mebli jest w Rytlu i on działa jak najbardziej. Jest też zakład ogólnobudowlany w Topoli i on działa więcej niż pełną parą. Przy zachowaniu wszelkich zasad, które są, czyli odległości półtora metra. Wszyscy mają rekomendowane rękawiczki lub płyn. W hali produkcyjnej wprowadziliśmy obowiązkowo rękawiczki i maski. Każda osoba, jak rano przychodzi do pracy to oprócz odkażenia rąk, mierzenia temperatury dostaje też maskę i rękawiczki na dany dzień. Niektórzy zgłaszają - ze względu na miejsca, w których pracują - że chcą mieć więcej niż jedną maskę w ciągu dnia.


A więc pracownicy pracują teraz w maskach?

- Chuchamy na zimne. W myśl zasady. Nie zarazisz się i nie zaraź nikogo. No, a wracając do zakładów, mamy jeszcze jeden - zakład produkcji ze stalą w Gdyni.


Ile osób teraz pracuje w tym zakładzie ogólnobudowlanym?

- Mamy dziś ponad stu pracowników w hali. Liczba pracujących uwzględnia też zalecenia sanepidu. My je spełniamy. Nie należy przebywać w odległości mniejszej niż 2 metry od siebie. Powyżej 15 minut nie powinno się przebywać z osobą w odległości poniżej 2 metrów.

Skąd macie maseczki? Przecież ich teraz brakuje.

- Byliśmy przygotowani. Mieliśmy ich dosyć dużo w zapasie. On się nam teraz kurczy. W związku z tym zamawiamy dalej. W ubiegłym tygodniu także Starostwo Powiatowe w Chojnicach przekazało informację, że dla każdej działającej firmy ma jakąś pulę masek. Już je mamy. Lokalne firmy zaczęły produkować maski i one są dostępne w bardzo rozsądnej cenie. Bo trzeba wziąć pod uwagę, że maska jest wydawana jednorazowo.

Badania pracowników, którzy mieli kontakt z „Pracownikiem zero”, nie zostały jeszcze przeprowadzone?

- To się stanie za kilka dni. Usłyszeliśmy w sanepidzie, że nie mogą być wcześniej. Dopiero siódmego dnia są takie badania rekomendowane. Pamiętajmy że do kwarantanny dołączyły również rodziny. Mam nadzieję, że wszystkie wyniki będą negatywne. Natomiast odpukać, gdyby ktoś miał pozytywny, to absolutnie nie wiemy, z jakiego powodu. Żeby się upewnić, że zakażenie jest od pracownika zero, to trzeba byłoby zrobić badania DNA . I to jest bardzo ważny komunikat dla naszych pracowników i dla wszystkich. Jest ważne, żeby mieć świadomość, że każdy z nas może być nosicielem i o tym nawet nie wiedzieć! Ten pracownik czuje się dobrze lub bardzo dobrze. Mam nadzieję, że dalej tak będzie . Wierzę, że 16 kwietnia będziemy mogli już pracować bez przeszkód.


Jak to się stało, że ten pracownik, u którego stwierdzono wynik pozytywny na koronawirusa, miał wykonane badanie?

- Został wylosowany. Nie wszyscy na kwarantannie przechodzą testy. Nie ma aż tylu testów, by każdy miał testy. Mamy w kraju bardzo dużą grupę osób, które poszły na kwarantannę w związku z tą akcją „Lot do domu”. Tego pana, naszego pracownika, również ściągnęliśmy do Polski w ramach tej akcji. No i został wylosowany. Tak się niefortunnie stało, że został wylosowany do testu ostatniego dnia kwarantanny i nikt mu nie powiedział, że powinien wziąć urlop. Kwarantanna powinna być przedłużona do czasu otrzymania wyników.


Ale on się pytał w sanepidzie, czy może pójść do pracy.

- I usłyszał: - Skoro pan się dobrze czuje, a kończy się kwarantanna, to może pan iść do pracy. Człowiek chciał wrócić do pracy, dobrze się czuł. W związku z tym zapytał, dostał odpowiedź. Coś nie zadziałało. Mam nadzieję, że to przypadek, który jest przestrogą dla wszystkich powiatowych i wojewódzkich sanepidów. Powinno być rozporządzenie, że osoby, które mają wykonane testy, są na kwarantannie aż do otrzymania wyników. Ten pan się dobrze czuje i się cieszymy, ale są dość duże konsekwencje dla naszej firmy. Dopiero w nocy dostaliśmy informację, że jednak jest inaczej.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska