Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Telefony zaufania oblegane. Izolacja związana z epidemią koronawirusa wzmaga w domach przemoc

Agnieszka Kamińska
123rf
Strach przed zakażeniem, poczucie braku kontroli, potencjalne pogorszenie sytuacji materialnej, mogą działać jako stresory prowadzące do wybuchów agresji - twierdzi w swoim liście Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Dyżurni Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży w ostatnim czasie odbierają więcej wiadomości. W dniach 2-11 marca, czyli przed ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego, odnotowali 294 niepokojących informacji od dzieci, a w okresie 16-25 marca było ich już 429.

Od początku roku przeprowadzili 175 interwencji (w sytuacjach dotyczących zagrożenia życia), w samym marcu było ich 79 (a od 17 do 31 marca - 41).

W marcu, średnio każdego dnia, informowano nas o dwóch sytuacjach zagrożenia życia, w których konieczne było podjęcie interwencji. Od kiedy wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się, odbieramy dużo więcej telefonów. Przed wprowadzeniem obostrzeń, dzieci z rodzin, gdzie dochodziło do przemocy, uciekały np. do kolegów, babć, chodziły przecież też do szkoły. A teraz nie mają gdzie uciec, są przez całą dobę narażone na przemoc. Niestety, obawiam się, że będzie jeszcze gorzej - twierdzi Michalina Kulczykowska z Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży.

W Gdańsku od połowy marca działa Wirtualny Gabinet Wsparcia Psychologiczno-Pedagogicznego Dla Uczniów i Ich Rodziców. Dyżurna psycholog ma sygnały o dziecięcej autoagresji.

- Dzieci okaleczają się, rozdrapują rany, obgryzają paznokcie - mówi psycholog Aleksandra Pac z wirtualnego gabinetu wsparcia.- Te akty autoagresji wiążą się napięciem, które dzieci przeżywają. W domu nie mają teraz jak wyładować energii, bo całe dnie siedzą przed ekranem komputera. Poza tym obserwują i słuchają rodziców, którzy przy nich mówią, że się boją o przyszłość.

Dzieci chłoną emocje rodziców i czasem nie są w stanie ich udźwignąć i zneutralizować. Czasem w obliczu bólu psychicznego, który przeżywają, ulgę daje ból fizyczny, stąd te akty okaleczania się. W szkole, nauczyciele i psychologowie widzą dzieci na co dzień i są w stanie szybko reagować. Przez ekran komputera trudniej dostrzec, że z dzieckiem dzieje się coś złego - dodaje Aleksandra Pac.

Gdańska policja na razie nie ma statystyk dotyczących przemocy domowej (takie dane będą za kilka dni). Wiadomo jednak, że w ub. roku w całym kraju policja zarejestrowała ponad 166 tys. przypadków przemocy w rodzinie. Według Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości ta liczba jest wyższa, bo służbom zgłaszany jest średnio co trzeci przypadek przemocy domowej. Z kolei Centrum Praw Kobiet podaje, że rocznie, w związku z przemocą domową, ginie ok. 500 Polek. W tej liczbie zawierają się zabójstwa, pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz samobójstwa.

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku nie odnotował wzrostu liczby przypadków przemocy domowej w okresie tzw. społecznej kwarantanny. Przypomina, że w chwilach trudnych, napięcia czy konfliktu warto skorzystać z bezpłatnego wsparcia psychologicznego (numery telefonów poniżej). W godzinach pracy MOPR dostępny jest też psycholog.

Liczba przypadków przemocy domowej wzrosła w innych krajach, w których ze względu na pandemię, wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się. W Chinach ta liczba powiększyła się dwukrotnie, a w niektórych rejonach kraju trzykrotnie. Więcej przypadków odnotowują też służby w Niemczech i USA.

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar twierdzi, że docierają do niego sygnały o wpływie kwarantanny na sytuację osób doświadczających przemocy. Przewiduje, że w Polsce zjawisko agresji domowej nasili się. Napisał list do minister rodziny, pracy i polityki społecznej, aby już teraz zacząć działać i przygotowywać program wsparcia dla ofiar.

Niezwykle niepokojące są dane o gwałtownym wzroście zgłoszeń przypadków przemocy domowej w państwach, które - podobnie jak Polska - zalecają zachowanie społecznego dystansu, pracę i naukę w domu czy ograniczenie wyjść z domu do niezbędnego minimum. Przewidywania dotyczące możliwości gwałtownego wzrostu liczby przypadków użycia przemocy w czasie epidemii są uzasadnione także czynnikami psychologicznymi. Strach przed zakażeniem, poczucie braku kontroli, potencjalne pogorszenie sytuacji materialnej, mogą działać jako stresory prowadzące do wybuchów agresji - twierdzi w swoim liście Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Obostrzenia rządu w walce z koronawirusem

Łamanie zasad kwarantanny i zakazu wychodzenia z domu. Impre...

RPO stwierdził też, że przeciwdziałanie nasilającej się przemocy domowej w czasie epidemii jest jednym z ważniejszych zadań państw w strategii reakcji na wirusa. Przekazał też krytyczne uwagi do specustawy dotyczącej walki z koronawirusem. Uważa, że brak w katalogu tzw. spraw pilnych, rozpatrywanych podczas epidemii przez sądy, nakazania opróżnienia lokalu mieszkalnego przez sprawcę przemocy oraz wstrzymania eksmisji sprawców, może przyczynić się do wzrostu zagrożenia życia i zdrowia osób doświadczających przemocy domowej.

Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska