Rolnicy znad Wisły wskazują, że przyszłość nie maluje się w jasnych barwach. Odpowiedzi na to, jak ją widzą, przyniósł raport agencji Martin & Jacob.
Owszem, koronawirus ma znaczenie na to, co dzieje się w polskich gospodarstwach, ale - trzeba podkreślić - rolnicy od dawna borykają się z wieloma innymi bolączkami. Wymieńmy choćby suszę, problemy z dzierżawą, czy unijny import zbóż z Ukrainy.
Sprawdź też: Susza i przymrozki martwią gospodarzy. A problemy z brakiem wody mogą się pogłębić
Osoby, które wzięły udział w badaniu, wskazały - nastroje nie są optymistyczne, ale gospodarze mają w planach inwestycje.
O zakupie używanych maszyn i urządzeń rolniczych myśli 40 procent respondentów (o nowych - połowa mniej). Około 14 proc. rolników chce wystartować z budową pomieszczeń gospodarczych. Z drugiej strony jednak, mniej osób - niż rok wcześniej - myśli o kolejnych hektarach. Kiedy w 2019 zakup ziemi planowało 21 procent ankietowanych, tym razem - tylko 13 proc. Dodajmy, że tyle samo badanych chce inwestować w zakup stada podstawowego.
Sprawdź również: Sadzonki kwiatów i warzyw ze straganu do sieci. W gospodarstwie ogrodniczym "rok jest na przetrwanie" [wideo]
Czego spodziewają się po 2020 roku gospodarze?
- 71 proc. badanych uważa, że zyski za ten rok będą co najmniej gorsze niż w roku ubiegłym
- 60 proc. respondentów uważała, że plony i inne efekty produkcji będą gorsze niż wcześniej
Co ciekawe, ogółem wśród badanych większy optymizm daje się zauważyć w gospodarstwach o profilu hodowlanym (głównie z dominującą produkcją mleczną).
Źródło: Prognoza rolnicza na rok 2020, Martin & Jacob
