Radny Sławomir Marszelski pytał burmistrza o koszty wyjazdów zagranicznych na sesji październikowej. Burmistrz odpowiedział, że wyjazd do zaprzyjaźnionej z Koronowem niemieckiej gminy Senden kosztował około 35 tys. zł. W tym 23 tys. zł noclegi i wyżywienie. Wycieczka była we wrześniu, ale poprawkę o wprowadzeniu jej kosztów do budżetu gminy radni podjęli miesiąc później.
Do Senden z orkiestrą dętą zabrali się dwaj radni: Artur Koper z Witoldowa i Jerzy Szczepiński z Salna. Choć wszystko było opłacone, obaj rozliczyli delegacje zagraniczne. Po 10,50 euro za każdy dzień. A że to był czterodniowy wyjazd, więc każdy z nich otrzymał po około 180 zł.
- Zgodnie z prawem - mówi burmistrz Stanisław Gliszczyński. - Określa to ustawa o samorządzie terytorialnym i rozporządzenie w sprawie sposobu ustalania należności z tytułu kosztów podróży służbowych radnych gminy. W przypadku wyjazdów zagranicznych dieta wynosi 42 euro, jeśli radny nie opłaca noclegów i wyżywienia - 10,50 euro dziennie. Tyle też otrzymali radni, którzy reprezentowali gminę w Senden.
Na ostatniej sesji sprawa wróciła na wokande. Radny Józef Szczepiński zaatakował radnego Marszelskiego, który był w kiedyś na sesji tylko 10 minut i dietę wziął. Marszelski tłumaczył, i potwierdził to przewodniczący rady Włodzimierz Domek - że zwolnił się z przyczyn losowych.
Okazało się też, że radni: Sławomir Marszelski i Stanisław Sikorski też byli służbowo poza granicami kraju: rok temu we Francji. I ani jeden, ani drugi diet nie wzięli. Potwierdził to nam burmistrz Stanisław Gliszczyński.
Prawo prawem, ale co o wyjazdach radnych i ich dietach myślą nasi Czytelnicy?
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »