e wrześniu 1969 do Koronowa dojechała ostatnia ciuchcia na wąskich torach. Torów już nie ma, pozostała tylko ulica: Wąskotorowa. Ale jest jeszcze w Koronowie dworzec kolei normalnotorowej. Pociągi osobowe nie jeżdżą od lat 90., towarowe jeszcze kilka lat temu dowoziły węgiel i zboże.
Już nie mogą, bo złodzieje pod Pruszczem Bagienicą przed 2-3 laty ukradli 80 metrów torów. Szans, by kolej wróciła do Koronowa już nie ma. Ale - na szczęście - są w tym mieście miłośnicy kolei, którzy próbują tę na normalnych torach wskrzesić. Turystycznie.
Robią to Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki „Szczęśliwa dolina” z prezesem Andrzejem Probantem oraz Stowarzyszenie Rehabilitacji i Turystyki „Na szlaku”, którego pomysłem Koronowska Kolej Drezynowa.
- W lipcu zeszłego po raz pierwszy ruszyłem drezyną do Pruszcza Bagienicy - mówi Piotr Smól. - Można dalej, ale nie ma 80 metrów torów. Do tej przerwy w torach z Tucholi dojeżdżają nasi koledzy z Chojnic. Chcemy, by drezyna stała się produktem turystycznym Koronowa. Pojedziemy w kolejny weekend, jeśli tylko pozwoli pogoda. I w następne.