Osobom tym przedstawiono zarzuty wręczania i przyjmowania łapówek w zamian za ułatwienia zaliczenia egzaminu na prawo jazdy. Śledztwo wykazało, że proceder ten dotyczył wielu osób, które płaciły za prawo jazdy oraz ułatwiały ich zdobycie.
Wespół w zespół
Głównym oskarżonym jest Marek P., egzaminator z włocławskiego WORD, który w związku z tą sprawą przez kilka miesięcy przebywał w areszcie tymczasowym. Ciążą na nim zarzuty przyjęcia w 41 przypadkach korzyści majątkowej na łączną kwotę nie mniejszą niż 15,5 tys. złotych oraz obietnicy przyjęcia kolejnych 7 tys. zł.
Dzielili na dwóch
Pośrednikiem był Marek K., rencista, którego w przeszłości z Markiem P. łączyły układy zawodowe. To on kontaktował zainteresowanych z egzaminatorem lub przyjmował od kursantów pieniądze. Część zostawiał sobie, resztę przekazywał Markowi P.
Mężczyzna stanie przed sądem pod zarzutem łapownictwa i płatnej protekcji. Z ustaleń śledztwa wynika, że przyjął co najmniej 21,5 tys. zł, z czego 15,5 tys. zł przekazał Markowi P.
Średnia "stawka" za jeden egzamin wynosiła 700 zł, z tego 500 zł trafiało do egzaminatora, 200 zł zostawiał sobie pośrednik.
Grozi im osiem lat
Pozostałe osoby są oskarżone o wręczanie łapówek. Marek P. i Marek K. przyznali się do winy. W akcie oskarżenia zawarty zostanie wniosek o dobrowolnym poddaniu się karze przez 34 dawnych kursantów, lub członków ich rodzin, którzy za pieniądze próbowali załatwić korzystny wynik egzaminu.
Za przyjęcie korzyści majątkowej w związku w pełnioną funkcją grozi do 8 lat pozbawienia wolności.