
- Po przybyciu pierwszych jednostek, pożar był już widoczny na dachu - opowiada Marek Krygier, rzecznik prasowy PSP w Żninie. - Zgłoszenie przyjęliśmy o godz. 5.05. Akcja prowadzona z ziemi nie przynosiła oczekiwanych efektów. Potrzebne były, oprócz żnińskiego, inne podnośniki. Dlatego pojawiły się jednostki z Bydgoszczy i Inowrocławia.

Strażacy ruszyli ratować wyposażenie kościoła. - Zdążyli jednak wynieść tabernakulum, a później, gdy sytuacja zaczęła się robić niebezpieczna, bo zagrażała życiu, zarządziliśmy wycofanie się.

- Działania utrudniał fakt, że wokół nie ma przejazdu, bo świątynia otoczona jest cmentarzem. Praca odbywać się więc mogła tylko od ulicy - dodaje Krygier.

Spalił się i zawalił cały, nie tak dawno wyremontowany dach, a ponadto wieżyczki oraz zabytkowe organy.