Kosmiczny "Pająk"

     Pani Teresa z Chodcza doskonale zna problemy dzieci niepełnosprawnych i ich rodziców. Jej 17-letnia córka cierpi na niedowład kończyn, nie chodzi. - Szukając pomocy dla córki, angażując się w sprawy Fundacji "Nadzieja", trafiłam na "Pająka" - mówi pani Teresa. - To wspaniałe urządzenie, poprawiające stan zdrowia wielu chorych. Mojej córce pomóc nie może, ale innym tak. Dlatego warto rozpowszechnić informacje, że "Pająk" jest w Łodzi, wypożyczony został z Koszalina. Jeśli okaże się, że będą komplety chętnych na turnusy rehabilitacyjne, urządzenie ma szansę pozostać w Łodzi na stałe. Do tego miasta mamy przecież znacznie bliżej niż to Koszalina, niższe są też koszty zabiegów.
     Z "Pająka" korzystają już mali pacjenci przychodni przy ulicy Legionów w Łodzi. W kolejce czekają następni chętni. Jeden turnus trwa cztery tygodnie i bierze w nim udział dziesięcioro małych pacjentów. Koszty nie są małe - 3 tysiące złotych za turnus. Ale - zdaniem specjalistów - "Pająk" potrafi zdziałać cuda.
     Specjalne urządzenia do ćwiczeń dla dzieci z porażeniem mózgowym pojawiły się w Polsce w 1994 roku. Trafiły do nas z Rosji, gdzie stosowano je w ośrodkach kosmicznych do łagodzenia skutków przebywania w stanie nieważkości. Są to specjalne skafandry z zaczepami i pasami zapewniającymi stały dostęp bodźców nerwowych do ciała. Wkrótce pojawiły się podobne urządzenia, opatentowane już w Polsce, takie jak "Pająk". W kraju jest ich na razie tylko pięć
     "Pająk" to czteroramienna, mocna konstrukcja z metalu, z gęstym sitem dziurek do zaczepiania gumowych linek, których końcówki łączy się ze specjalną uprzężą nałożoną na tułów chorego dziecka. Linki sprawiają, że pacjent wygląda jak w gumowej pajęczynie. Przy każdym ruchu gumy naciągają się bądź kurczą, stymulując pracę mięśni. Dla każdego dziecka ustawiany jest indywidualny tok ćwiczeń.
     Zainteresowani mogą kontaktować się z przychodnią Ko-Med w Łodzi przy ulicy Legionów 102 lub z Fundacją "Nadzieja" w Łodzi, ulica Ćwiklińskiej 5a, tel. 673-32-80.