Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmar w Witkowie. „Nie wiedziałam, że byłam w ciąży”. Ciało noworodka było w komodzie

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Natalii Z. grozi do pięciu lat więzienia, jej teściowej Barbarze G. nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności
Natalii Z. grozi do pięciu lat więzienia, jej teściowej Barbarze G. nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności Maciej Czerniak
Ani Natalia Z., ani jej teściowa Barbara G. nie przyznają się do zarzutów. Pierwszej za dzieciobójstwo grozi 5 lat więzienia, drugiej za pomoc w zabójstwie nawet dożywocie.

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy rozpoczął się proces 32-letniej Natalii Z. z Witkowa oraz matki jej partnera, Barbary G. Wczoraj, po odczytaniu aktu oskarżenia prokurator Tomasz Krysiński, z Prokuratury Rejonowej w Tucholi złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy. Argumentował, że w trakcie składania zeznań przez oskarżone na jaw wyszłyby szczegóły intymne, dotyczące okoliczności tragicznego zdarzenia, jakie miało miejsce 20 lipca 2019 roku.

Sędzia Andrzej Rumiński nie przychylił się jednak do tego wniosku. Zwrócił się do oskarżonej Barbary G. z pytaniem, czy przyznaje się do czynów, które są jej zarzucane, czyli pomocy w zabójstwie dziecka i składania fałszywych zeznań. Ta odpowiedziała, że nie przyznaje się do winy. Zaznaczyła również, że nie chce składać wyjaśnień w trakcie procesu.

- To, co powiedziałam, to już powiedziałam – oświadczyła oskarżona.

Barbarze G. grozi kara od ośmiu lat więzienia do dożywotniego pozbawienia wolności. Sędzia odczytał zeznania, które matka konkubenta Natalii Z. złożyła wcześniej, w toku śledztwa. Wynikało z nich, że Barbara G. miała znaleźć noworodka już nieżywego. Poza tym kobieta utrzymywała w odczytanych zeznaniach, że nie wiedziała, iż Z. jest w ciąży.

- Ona bardzo kocha Amelkę [starszą córkę, przyp. red.], nie wiem dlaczego zabiła to dziecko. Ja tego nie zrobiłam, mogę na krzyż przysiąc. Ja tego nie zrobiłam, mogę na krzyż przysiąc.

Kobieta zaznaczała, że nie wie, dlaczego jej niedoszła synowa ją "tak oskarża".

Tragiczne zdarzenie, którego dotyczy proces, miało miejsce w domu w miejscowości Witkowo, w którym Barbara G. mieszkała ze swoim synem oraz z jego partnerką Natalią Z. i z córką „młodych”, Amelią. Z zeznań, jakie sędzia odczytał wczoraj na sali rozpraw, wyłania się obraz tragedii.

Z tego, co zeznała Barbara G. w trakcie prowadzonego śledztwa wynika, że kobieta nie miała pojęcia, iż jej synowa jest w ciąży. Jak mówiła, „tamtego dnia” rano zauważyła w pokoju „młodych” krwawe ślady na pościeli i podłodze, szczególnie „przy komodzie”. Drzwi szafy miały być uchylone, teściowa otworzyła je i zauważyła brudne od krwi rzeczy oraz prześcieradło znajdujące się na jednej z półek. Wyjęła rzeczy chcąc je zanieść do prania. Wtedy – jak twierdziła – dokonała makabrycznego odkrycia.

- Prześcieradło się rozwinęło i zobaczyłam brzuszek, a potem głowę dziecka. Było sine i zimne. W szoku próbowałam je jeszcze tratować, choć już nie żyło.

Kobieta zaznaczała wielokrotnie, że nie miała nic wspólnego ze śmiercią dziecka. Inny obraz sytuacji wynika z zeznań Natalii Z., które sędzia również odczytał wczoraj na sali rozpraw. Natalia Z., podobnie, jak jej teściowa, też nie chciała składać nowych wyjaśnień i nie przyznawała się do winy.

Kobieta twierdziła, że nie nie wiedziała, iż jest w ciąży. - Nie czułam ruchów dziecka. Miałam nieregularne miesiączki – mówiła Z.

Feralnego dnia między godziną 5 a 6 rano Natalia Z. - jak wynika z jej wcześniej złożonych zeznań – zaczęła odczuwać skurcze i bóle. Kilka razy odwiedzała toaletę, w końcu, kiedy rozpoczął się poród, miała jej pomagać teściowa. W zeznaniach złożonych przed prokuratorem znalazło się określenie, że „dziecko wypadło w pęcherzu płodowym”. Z podłogi miała je podnieść Barbara G.

- Mówiła mi, że wszystkim się zajmie. Zawinęła je w prześcieradło i położyła na półce w komodzie – wyjaśniała Z.

Kobieta zaznaczyła, że nie pamięta, co stało się z pępowiną dziecka. Formalnie prokurator postawił Z. zarzut nieudzielenia pomocy noworodkowi. Stwierdzono u niej wystąpienie szoku poporodowego. To dlatego grozi jej kara od kilku miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności, a nie wyższa, jaką zagrożone jest zabójstwo. Natalia Z. płakała wczoraj, kiedy sędzia czytał jej wcześniejsze zeznania.

Sąd musi również ustalić, co stało się później, po śmierci dziecka. Śledczy zarzucają Barbarze G., że ta doradzała Natalii Z., iż nie ma jechać tego samego dnia do szpitala, bo wtedy wszystko wyjdzie na jaw.

Kolejna rozprawa 21 lipca.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska