Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosztowne plany zagospodarowania przestrzennego Bydgoszczy

Anna Stasiewicz [email protected]
W tej chwili niecałe 20 procent powierzchni Bydgoszczy ma uchwalone plany zagospodarowania przestrzennego. Wbrew pozorom, nie ma powodu do pośpiechu, bo realizacja planów może miasto drogo kosztować.

Plan zagospodarowania przestrzennego

Fot. Digitouch, infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński
Fot. Digitouch, infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński

Fot. Digitouch, infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński

Plan zagospodarowania przestrzennego

Jest on nie tylko wyrazem polityki gminy, ale przede wszystkim jej prawem miejscowym. Jego zapisy mają moc ustaw. Plan zagospodarowania przestrzennego jest więc podstawą działań każdej gminy. Opierając się na nim, gmina wydaje decyzje o warunkach zabudowy. Jest jednocześnie bardzo ważnym źródłem informacji zarówno dla gminy, jak i dla potencjalnych inwestorów. Jego zapisy decydują m.in. o tym, czy dana działka budowlana może być zabudowana czy też nie.

Zmiana przepisów w 2002 roku, pozbawiła miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego całą Polskę. - Osobiście uważam, że to nie była dobra decyzja - ocenia Barbara Czyżewska, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Co prawda poprzednie plany powstawały w zupełnie innych czasach, często nie liczono się z własnością prywatną, ale nie trzeba było ich od razu unieważniać, tylko na przykład uaktualnić. A tak zaczął się chaos przestrzenny.
W tej chwili Bydgoszcz ma uchwalonych 110 planów zagospodarowania przestrzennego, co daje niecałe 20 procent powierzchni miasta. Plany mają m.in. tereny usługowo-mieszkaniowe w centrum Bydgoszczy, obszary pod inwestycje uniwersytetu czy teren Bydgoskiego Parku Przemysłowego.

Jak mówi Grzegorz Rosa, dyrektor MPU, w trakcie opracowywanie są 24 plany, 16 ma doczekać się uchwalenia jeszcze w tym roku. Wśród planów dopiero opracowywanych, 4 dotyczą terenów strategicznych. Te więc mają pierwszeństwo. Chodzi między innymi o plan zagospodarowania "Fordon Górny Taras" czy "Jachcice-Wschód". W tych przypadkach chodzi o zabudowę mieszkaniową. Ale równie ważne są plany uchwalone na ostatniej sesji. Pierwszy z nich "Śródmieście - plac Wolności" umożliwili zaplanowaną przez miasto rewitalizację tych terenów, a "Łęgnowo-Skansen" prace nad podziemną trasą turystyczną na terenie niemieckiej fabryki z czasów II wojny światowej.

Na podobnym etapie jest Poznań, który ma uchwalone plany dla 20 procent powierzchni miasta czy podbydgoskie Osielsko z ok. 20 procentami. Najwięcej jest ich w Niemczu, Żołędowie, Maksymilianowie. Osielsko chce w niedługim czasie chce mieć "pokrycie" planami dla 40 procent powierzchni gminy.

Teoretycznie może się więc wydawać, że im szybciej będą plany zagospodarowania przestrzennego, tym lepiej. Jednak urbaniści zwracają uwagę na pewne niebezpieczeństwo. - Miasto może mieć problemy z finansową realizacją planów - ostrzega dyrektor Rosa.

Dlaczego tak się może stać, wyjaśnia Barbara Czyżewska. - Gmina ponosi skutki finansowe uchwalenia planu. Musi wykupić na przykład tereny pod drogi czy inwestycje. Poza tym, jeżeli w wyniku uchwalenia planu, wartość grunt jakiegoś mieszkańca spadła, ma on prawo wystąpić o odszkodowanie do miasta - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska