Spis treści
- Coraz częściej jakakolwiek inwestycja w gospodarstwie budzi konflikty
- Plany mają zawierać szczegółowe propozycje dotyczące zagospodarowania terenów rolnych
- Samorządowcy twierdzą, że mają za mało czasu na plany
- Konfliktów nie brakuje. Protestują nie tylko byli "miastowi"
- Żeby rolnik nie miał problemów z budową dla siebie lub dzieci
Plany ogólne mają zastąpić dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy.
Coraz częściej jakakolwiek inwestycja w gospodarstwie budzi konflikty
- To może sprawić, że będzie mniej konfliktów związanych z produkcją rolniczą - uważa Tadeusz Ziółkowski, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Szkoda tylko, że zabrano się za porządkowanie tych spraw tak późno. Bo w ostatnich latach nie kontrolowano budownictwa na wsi. Domy powstawały nawet tam, gdzie nie powinny (np. na terenach narażonych na podtopienia). W wielu gminach rolnicy znaleźli się w mniejszości, dotyczy to także rad gmin. Dlatego ich głos stał się mniej słyszalny.
Wiceprezes izby dodaje, że coraz częściej jakakolwiek inwestycja w gospodarstwach rolnych (np. budowa lub rozbudowa chlewni czy kurników) budzi konflikty i protesty. Dlatego jasne określenie w prawie, co i gdzie można budować, powinno zapobiec kolejnym problemom.
Plany mają zawierać szczegółowe propozycje dotyczące zagospodarowania terenów rolnych
Resort rolnictwa przypomina, że uchwalona w 2023 r. zmiana ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym miała na celu m.in. ograniczenie powstawania zabudowy nierolniczej na terenach wiejskich w takich miejscach, gdzie może dochodzić do konfliktów:„(...)W przepisach ustalono, że w uchwalanych przez gminy planach ogólnych powinna znaleźć się przestrzeń dla produkcji rolnej.
Propozycja MRiRW to wprowadzenie do ustawy obowiązku sporządzania przez gminy planów urządzeniowo-rolnych. Plany te mają zawierać szczegółowe propozycje dotyczące zagospodarowania terenów rolnych. Powinny być w nich wyznaczone tereny wyłącznie dla produkcji rolniczej.(...)”
Samorządowcy twierdzą, że mają za mało czasu na plany
- Na sporządzenie planów ogólnych gminy mają czas tylko do końca 2025 roku - mówi Marek Topoliński, wójt gminy Świekatowo (pow. świecki). - Obawiam się, że nie zdążymy. Przygotowujemy przetarg, by wyłonić wykonawców - urbanistów. A popyt na usługi urbanistów jest teraz tak duży, że trudniej jest ich znaleźć. Jest ich niewielu na rynku, no i zrobiło się drogo.
Dotąd w wielu wiejskich samorządach takich planów nie przygotowywano, głównie ze względu na duże koszty.
- Teraz część kosztów związanych z planami ogólnymi, gminy będą mogły pokryć z KPO, więc zapewne z tego powodu musimy się spieszyć - twierdzi Ryszard Borowski, wójt gminy Koneck (pow. aleksandrowski). - Ale ten termin jest za krótki! Firmę urbanistyczną już mamy, ale przecież trzeba będzie przeprowadzić konsultacje społeczne, mamy 19 sołectw w których powinniśmy zorganizować spotkania. I trzeba będzie uwzględnić interesy różnych grup społecznych. To potrwa!
To też może Cię zainteresować
Konfliktów nie brakuje. Protestują nie tylko byli "miastowi"
Wójt Borowski przyznaje, że także w gminie Koneck konfliktów związanych z produkcją rolną nie brakuje: - Na przykład mieszkańcy nie zgadzają się na budowę chlewni na terenie, który kupił rolnik z sąsiedniej gminy.
Zwraca uwagę, że czasami „po drugiej stronie barykady” stają nie tylko byli mieszkańcy miast, którzy zamarzyli o sielskim życiu na wsi, wybudowali domy i chcą słuchać tylko śpiewu ptaków a nie np. pracujących kombajnów. - Czasami przeciwko inwestycji rolnika występują inni gospodarze, którzy zajmują się produkcją na mniejszą skalę i obawiają się konkurencji - mówi Ryszard Borowski. - Albo np. byli rolnicy lub dzieci gospodarzy, które nie zajmują się rolnictwem.
- Stworzenie planów na pewno się przyda, może zapobiec konfliktom - dodaje Marek Topoliński.
Żeby rolnik nie miał problemów z budową dla siebie lub dzieci
Czy nie będzie problemów z określeniem przestrzeni dla produkcji rolnej?
- Sądzę, że nie, bo w naszych wsiach nie brakuje rolników - twierdzi Borowski. - Plany na pewno w jakimś stopniu uporządkują ład przestrzenny, który od dawna był zaniedbywany.
- Kij ma dwa końce - zauważa Tadeusz Ziółkowski. - Z jednej strony prawo wreszcie uporządkuje budownictwo mieszkaniowe na terenach wiejskich, ale z drugiej także rolnik, który będzie chciał część swoich gruntów przeznaczyć pod budowę domu dla siebie lub swoich dzieci, może miał utrudnione zadanie. Dlatego trzeba znaleźć rozwiązanie, które będzie korzystne także dla rolników.
