Energa Toruń - Wilki Morskie Szczecin 69:70 (14:15, 8:15, 12:12, 21:13, d. 6:6, d. 8:9
ENERGA: Gulak-Lipka 2, Dosty 8, Idczak 13, Ratajczak 8 Wiczyńska 7 (1) oraz Velinović 14, Iamstrong 8, Darnikowska 7 (1), Walich 2, Zając 0, Kućko 0.
WILKI: Kotnis 8, Maruszczak 9 (2), Sosnowska 1, Stasiuk 10 (2), Adamowicz 11 (1) oraz Mandir 14 (3),Kaczmarczyk 9, Kraayeveld 5 (1), Radwan 2, Mrozińska 1.
Szczecinianki prowadziły przez trzy kwarty. Gospodynie na poważnie zaczęły grać dopiero w ostatniej kwarcie. Odrobiły 11 punktów straty, ale nie wiadomo po co, jak się szybko okazało w dogrywkach.
Wydawało się, że Energa jednak chce wygrać i awansować, ale obie dogrywki były już żartem z kibiców, którzy przyszli do hali "spożywczaka". W pierwszej Energa prowadziła 4 punktami. W ostatnich sekundach szczecinianki jakimś cudem doprowadziły do remisu. Dzięki zresztą wydatnej pomocy gospodyń, które faulowały w zupełnie nie groźnej sytuacji.
Ale awansu przyjezdne nie chciały i na 0,9 sekund przed końcem przy remisie 61:61 faulowana pod własnym koszem była Weronika Idczak. Rozgrywająca Energi okazała się jeszcze bardziej wyrachowana i dwa razy umyślnie rzuciła w tablicę.
W drugiej dogrywce szczecinanki zlitowały się nad kibicami i zakończyły to żenujące widowisko.
W drugim meczu: MKS MOS Konin - ROW Rybnik 61:72.
W Final Four (7-8 marca w Koninie) czekają CCC Polkowice i Wisła Can-Pack Kraków.
Czytaj e-wydanie »
