Przy czym określenie "rzeki" wydaje się jednak na wyrost, podobnie jak "spływ", który zwykle kojarzy się z większą liczbą kajakarzy, korzystających przy tym z dwuosobowych kajaków.
Mowa jest więc o ciekach, strugach, rzeczkach, które budzą się do życia właśnie teraz. Ten kto chciałby się zmierzyć z taką właśnie wodą, powinien się wyposażyć w jednoosobowy kajak górski i dobrze przygotować kondycyjnie, bo wypłycenia, powalone w poprzek drzewa, bobrowe tamy, są normą i zdecydowanie szybciej oraz sprawniej maszeruje się brzegiem, ciągnąc kajak za sobą.
A więc po co ta mordęga? - zapyta inteligentnie turysta. Zaprawiony w bojach zwałkowicz (bo tak określa się tę grupę wodniaków) odpowie: dla sportu, zabawy, szlifowania kondycji i ćwiczenia techniki pokonywania przeszkód. Przy okazji zaś podziwia zmieniający się krajobraz.
Jedną z takich rzeczek jest 25-kilometrowa Kotomierzanka (Kotomierzyca) przepływająca przez południowo-zachodnią część Wysoczyzny Świeckiej, zaledwie kilkanaście kilometrów od północno-zachodnich rogatek Bydgoszczy. Kotomierzanka rodzi się w okolicach Pruszcza, przepływając w górnym biegu cienką strugą przez tereny rolnicze i przypominając zwykły rów
melioracyjny.
Takim jest jeszcze pod Kotomierzem (od tej miejscowości bierze nazwę). Nieco poniżej tej miejscowości - przy leśniczówce Stronno (nadleśnictwo Różanna) i wsi Karczemka - nadaje się do spłynięcia kajakiem (ok. 16 km do ujścia). Ale, przypomnijmy, tylko przy wysokiej wodzie i tylko "jedynką". Ten odcinek jest także uregulowany, przepływa przez pola uprawne, co jakiś czas przeciskając się przepustami pod polnymi drogami.
Najlepszym miejscem do rozpoczęcia spływu jest mostek na drodze między Żołędowem a Samociążkiem na wysokości podleśnictwa Nowy Mostek.
To miejsce najczęściej odwiedzane jest przez rowerzystów penetrujących tutejsze lasy. W pobliżu jest śródleśny parking i miejsce wypoczynku z wiatami.
100 metrów poniżej Nowego Mostka jest jaz (małe spiętrzenie wody), który należy obejść brzegiem. Potem płynie się już swobodnie, nie wspominając wszak o wypłyceniach i powalonych drzewach. Rzeczka płynie tu przez bór sosnowy, raz przyspieszając, innym zwalniając swój nurt. Wszystko zależy od spadku terenu, a ten wyraźnie obniża się ku dolinie Brdy.
W korycie Kotomierzanki jest mnóstwo sporych głazów i całkiem małych kamieni polodowcowych. Gdzieniegdzie ludzie użyli ich do spowolnienia nurtu i spiętrzenia wody, i tam ułożyli niewielkie progi. Własne progi (tamy) zbudowały pracowite bobry, których musi być sporo, skoro i tam jest sporo.
Przed Bożenkowem trzeba sforsować duży kamienny próg - pozostałość nieistniejącego młyna. Spłynięcie tej przeszkody nie jest jednak niebezpieczne, bo energia wody jest zwykle mała.
W Bożenkowie rzeczka przepływa pod mostem na drodze wojewódzkiej nr 244 i rozlewa się na stawie młyńskim. Tu można zakończyć spływ (dobry dojazd autem) lub kontynuować go do Zalewu Tryszyńskiego (to już szlak Brdy).
Ujściowy odcinek (ok. 600 m) jest wyjątkowo malowniczy, a przy wyższej wodzie (gdy mała hydroelektrownia działa) rzeka przypomina górską.