Po sierpniowej nawałnicy także gospodarstwo Józefa Chełmowskiego w Brusach-Jagliach bardzo ucierpiało. A przecież to magiczne miejsce, pełne cudownych rzeźb, malunków, pamiątek. Dla nich każda skaza może się okazać zabójcza. Stąd pospolite ruszenie, by dziedzictwo mistrza ratować. - Niedawno uczestniczyłam w spotkaniu z konserwatorem zabytków z Bytowa i z rzeźbiarzem Zygmuntem Kędzierskim, który społecznie chce się podjąć renowacji uli, jakie stoją w ogrodzie pana Józefa - opowiada Anna Orlikowska, dyrektorka Centrum Kultury i Biblioteki w Brusach. - Nie będzie tego robił sam, bo wiem, że są i inni chętni, którzy bezinteresownie chcą pomóc.
Przeczytaj także: Podają się za przedstawicieli firm energetycznych
Kędzierski to potwierdza. - Tak, weźmiemy się za ule. Zrobimy to dla Józefa - mówi. - Trochę to na pewno potrwa, bo najpierw trzeba drewno porządnie wysuszyć, potem wejdzie chemia, a na koniec właściwa renowacja. Myślę, że wszystko razem może potrwać i z pół roku.
Trzeba się spieszyć, bo dzieła sztuki nie mogą czekać. Są niepowtarzalne...
TOP ranking szkół jazdy w Bydgoszczy [zobacz koniecznie]
Wideo: Pogoda na piątek, 6.10.2017