Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajowy program wsparcia pszczelarstwa do poprawki

Agnieszka Romanowicz
W 2015 r. średnia pasieka w Polsce liczyła 23 pni. Najwięcej pni na km kw. (8,3) jest w Małopolsce
W 2015 r. średnia pasieka w Polsce liczyła 23 pni. Najwięcej pni na km kw. (8,3) jest w Małopolsce AGW
Na dotacjach do leków i sprzętu pszczelarskiego korzystają przede wszystkim ich producenci. Pszczelarze wskazują też inne wady Programu.

 

Czy Krajowy Program Wsparcia Pszczelarstwa w Polsce na najbliższe lata (2016 - 2019) pomoże ocalić pszczele rodziny? Z danych Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach wynika, że pomoc podjęta w ramach poprzedniego Programu (2013 -2016) przynosi oczekiwane skutki. Liczba pni w Polsce wzrasta. W 2014 roku wynosiła ona 1 386 020, a rok później - 1  448 242.

 

Pszczelarze są wdzięczni za dotacje do leków, sprzętu, matek i odkładów, dostrzegają jednak gorzkie fakty, przez które radość z Programu wsparcia jest mniejsza. - W najgorszym położeniu są niezmiennie mali pszczelarze, chociaż trzeba odnotować ukłon w ich kierunku, bo w najnowszym Programie została zmniejszona minimalna liczba pni, uprawniająca do korzystania z dotacji na sprzęt pszczelarski - zauważa Krzysztof Osielski, prezes Związku Pszczelarzy „Podlasie” w Białej Podlaskiej. 

 

Zobacz też: Na wsi mężczyźni żyją krócej niż mieście, a kobiety odwrotnie. Zobacz, ile

 

W  poprzednich latach wynosiła ona 15 rodzin, od tego roku - 10. - Ale  to nadal za wiele, bo  każdy zaczyna od czterech, pięciu rodzin. Taka też jest większość pasiek na naszym terenie - uzupełnia Osielski. Jego zdaniem duży pszczelarz  zawsze sobie poradzi. - Poza tym najkorzystniejsze dla polskiej przyrody byłoby równomierne rozłożenie pasiek. Dlatego jestem za zniesieniem minimalnej liczby pni, tym bardziej, że są poważniejsze problemy - podkreśla. 

 

Chodzi mu o przestępczość pszczelarską. - Niepokojąco rośnie liczba fałszywych pszczelarzy, zwłaszcza na Podhalu -  zauważa Osielski. - Sprzedają cukier zamiast miodu, w różnych kolorach i smakach. Problem się nasila, czas więc, żeby w programie wsparcia  pszczelarzy zostały opracowane  sposoby walki z tym zjawiskiem. Dodatkowym problemem na naszym terenie są kradzieże pełnych uli i innego sprzętu. Byłoby dobrze, gdyby zaczęto go znakować, jak silniki samochodów.  Może to  zniechęciłoby złodziei i paserów.

- Dobrze, że Program oferuje dotacje na szkolenia dla pszczelarzy. Korzystamy z nich co roku i cieszą się one ogromną popularnością - ocenia Czesław  Wejner, prezes  koła pszczelarskiego w Świeciu w Kujawsko-Pomorskiem. 

Przeczytaj też: Globalizacja uwiera polskich rolników. Ukraina budzi ich lęk

 

Za to ma on mieszane uczucia wobec dotacji. - Starzy pszczelarze wiedzą, że gdy jeszcze nie było dotacji na sprzęt, odkłady czy leki, kosztowały one dwa razy mniej. Takiej podwyżki na pewno nie usprawiedliwia inflacja. Gorzki wniosek jest taki, że pieniądze oferowane w ramach Programu nie trafiły do pszczelarzy, tylko do producentów - puentuje Wejner.

 

M.in. Apiwarol (lek zwalczający warrozę - przyp. red.) jest zdecydowanie tańszy na Ukrainie czy Białorusi. - Białorusini przewożą leki przez granicę, kupują je głównie pszczelarze niezrzeszeni - uzupełnia Osielski. - Nie robię tego, ale też nie pojmuję, dlaczego polski lek jest o połowę tańszy za granicą niż u nas. Krajowy Program Wsparcia Pszczelarstwa powinien nad tym zapanować. 

 

_________________________________________

Trudne problemy z opryskami

Największym, bo najtrudniejszym do rozwiązania problemem  pszczelarzy są wytrucia pasiek związane z niewłaściwymi opryskami upraw. Pszczelarz zostaje z tym kłopotem sam, nawet jeśli o wytruciu zawiadomi gminę, policję i Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Mimo poniesionych strat, to na pszczelarza spada koszt badania prób gleby, na której odbywały się opryski. To samo dotyczy diagnostyki laboratoryjnej martwych pszczół. Ulgę w tej sprawie w 2014 zaoferował Instytut Weterynaryjny Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, który funduje badania laboratoryjne w przypadku ostrego zatrucia pszczół, ale do stu przypadków w ciągu każdego roku.

Program Instytutu będzie realizowany do 2018 r. Pszczelarze postulują, żeby taka pomoc była elementem Krajowego Programu Wsparcia Pszczelarstwa w Polsce. Nakłaniają też Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, żeby doprecyzowało przepisy, bo nie wszystkie gminy poczuwają się do powoływania komisji uwierzytelniającej dowody zatrucia. W jej skład powinien wchodzić przedstawiciel gminnej służby rolnej, lekarza weterynarii, przedstawiciel IORiN oraz lokalnego koła pszczelarskiego. Ich orzeczenie jest podstawą do roszczeń, których pszczelarz musi dochodzić sam w sądzie. Prokuratury często umarzają wnioski w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska