Zdarzało się, że nie dostawaliśmy krwi z centrum w Bydgoszczy, ponieważ robili zapasy - zwłaszcza rzadkich grup - na weekendy - mówi Mariola Burc, dyrektor chełmińskiego szpitala.
Personel punktów krwiodawca wyjeżdża więc częściej w teren, aby szukać dawców, którzy - choćby jednorazowo - podzielą się życiodajnym płynem.
W sobotę (25 lipca) okazję by to zrobić mieli po raz kolejny mieszkańcy gminy Unisław. W specjalnym krwiobusie cennym płynem podzieliły się 24 osoby, co w sumie dało ponad 10 litrów krwi. Była to już trzecia zbiórka w tym roku organizowana w tej gminie. Kolejna odbędzie się 26 września - przy Urzędzie Gminy w Unisławiu.
W chełmińskim szpitalu twierdzą, że ich zapotrzebowanie na krew nie jest szczególnie duże. - Jednak w większych szpitalach mogą mieć problem i niedobory, ponieważ krwiodawcy są na urlopach i - jak co roku - źródło z krwią wysycha - przyznaje Mariola Burc. - Zdarzyło nam się kiedyś, że w Bydgoszczy robili zapasy krwi rzadkiej grupy na weekendy i nie mogliśmy jej uzyskać.
W punkcie krwiodawstwa w Chełmnie przyznają, że dawców jest mniej niż o innych porach roku. - To taka wakacyjna tendencja - przyznaje Grażyna Maliszewska, kierownik oddziału terenowego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Grudziądzu. - Ludzie odpoczywają na urlopach, młodzież też wyjechała na wakacje. Jednak nie możemy mówić o brakach krwi. Na pewno przychodzi do nas w tym okresie mniej dawców. Dlatego staramy się jak najczęściej wyjeżdżać w teren, aby te niedobory uzupełnić.
W najbliższym czasie ambulans stanie w Lisewie. - Będziemy tam w następną niedzielę - 9 sierpnia, między godziną 9 a 13, przy Gminnym Ośrodku Zdrowia - informuje Grażyna Milaszewska. - Wcześniej byliśmy na jarmarku jaszczurczym, natomiast w ostatnią sobotę sierpnia znów pojawimy się przed Urzędem Miasta w Chełmnie. Oddać krew będzie można od godziny 10 do 16.
Punkt w Chełmnie czynny jest z kolei w każdy wtorek, od godz. 7.30 do 11. - Przychodzi wówczas około lub nieco ponad 20 osób - w większości systematycznie oddających krew - informuje pani kierownik. - Dziś nie było nikogo, dla kogo byłby to pierwszy raz, a przed tygodniem zdarzyła się jedna taka osoba. Kiedy wyjeżdżamy w teren pojawia się wiele osób, które decyzję o oddaniu krwi podejmują spontanicznie. Czasem zostają potem stałymi dawcami.
Grażyna Maliszewska uspokaja tych, którzy obawiają się, że po jednym razie będą musieli oddawać krew regularnie, że to stereotyp. - To nie uzależnia - zapewnia kierownik Milaszewska.
Czytaj e-wydanie »