Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Bydgoszczy przekazuje na budowę każdego miasteczka 50 tysięcy złotych. Do tej pory powstało już około 20 takich kompleksów. W grudniu ubiegłego roku z Kruszwicy do WORD-u dotarł protokół odbioru robót oraz faktura za wykonane prace.
- Dostaliśmy dokumenty, z których wynikało, że miasteczko zostało wybudowane, więc przelaliśmy pieniądze. Czekaliśmy na oficjalne otwarcie, ale się nie doczekaliśmy - mówi dyrektor WORD-u Tadeusz Kondrusiewicz, a Ewa Mroczyńska, kierownik szkoleń, analiz i bezpieczeństwa ruchu drogowego w bydgoskim WORD, dodaje: - Zostaliśmy wprowadzeni w błąd. Dostaliśmy dokumenty, które podpisały poważne osoby, w tym burmistrz Kruszwicy.
W środę oboje odwiedzili Kruszwicę. Byli w szoku, gdy na własne oczy przekonali się, że miasteczko nie jest skończone. Zastali jedynie ogrodzony plac krętych ścieżek z kostki brukowej. Ich wzburzenie spotęgował fakt, iż kompleks ten nie powstaje przy szkole. - Dotąd miasteczka powstawały wyłącznie przy tego typu placówkach - tłumaczy Kondrusiewicz.
Zdenerwowany jest również Ryszard Grobelski, radny Sejmiku z Kruszwicy. Osobiście zabiegał, by Kruszwica dostała pieniądze na ten cel.
- Pan burmistrz jednak przeciągał całą sprawę. Został praktycznie zmuszony do tego, by tę inwestycję realizować - wyznaje. Dyrektor Kondrusiewicz przyznaje, że tak było: - Pierwszy raz aż tak trudno było mi dać komuś coś za darmo.
Będzie jak w parku
Burmistrz Tadeusz Gawrysiak broni się. Przyznaje, że raport z odebrania prac rzeczywiście powstał w grudniu.
- Położyliśmy kostkę, zakupiliśmy znaki i przedstawiliśmy fakturę zgodnie z tym, ile to nas kosztowało - zapewnia. Tłumaczy, że miasteczko nie powstało przy szkole, gdyż dyrektor tej placówki nie chciała, by w godzinach popołudniowych ludzie kręcili się na tym terenie. - Bała się o bezpieczeństwo szkoły - zarzeka się Gawrysiak. Przekonuje, że obecna lokalizacja jest lepsza. - Z miasteczka będą mogli korzystać wszyscy i o każdej porze.
Zapewnia, że do 15 września roboty przy miasteczku będą zakończone. Pojawi się tu zieleń, ławki, stojaki do rowerów. - To miejsce będzie spełniało też funkcję parkową. Dzieci będą mogły się tu bawić, a dorośli odpoczywać - obiecuje. Inwestycja ta ostatecznie może jednak przekroczyć aż 100 tysięcy złotych.
Dyrektor Kondrusiewicz wczoraj spotkał się z burmistrzem. Zażądał od niego wyjaśnień na piśmie. W rozmowie z nami stwierdził, że jeśli plany burmistrza zostaną w końcu zrealizowane, to Kruszwica może mieć najpiękniejsze miasteczko w województwie. Najpierw jednak muszą zakończyć się roboty, które rozpoczęły się w listopadzie ubiegłego roku.
Gniewkowski przykład
Warto wspomnieć, że w niedalekim Gniewkowie również powstało miasteczko. Gmina nie dołożyła ani grosza do jego budowy. - Za pieniądze z WORD-u dodatkowo udało nam się zakupić jeszcze trzy rowery. Dzięki temu z zajęć mogą korzystać także te dzieci, które nie mają własnych jednośladów - tłumaczy wiceburmistrz Gniewkowa Paweł Drzażdżewski. Miasteczko znajduje się przy szkole, lecz jest ono dostępne dla wszystkich chętnych, nie tylko dla uczniów.