Protest nad Gopłem
Uczniowie szkół, ekolodzy, leśnicy, przedstawiciele Greenpeace i samorządowcy protestowali przeciwko odkrywce węgla brunatnego, która ma powstać w Tomisławicach, kilka kilometrów od Gopła. Obawiają się, że doprowadzi ona do wysuszenia jeziora. Liczą na to, iż ich głos dotrze do Komisji Europejskiej, która zablokuje tę inwestycję.
Uczestnicy z wojowniczymi transparentami w rękach przemaszerowali przez półwysep Rzępowski. Szli w karnawałowych rytmach serwowanych na bębnach i bębenkach przez malowniczy zespół Samba Hałastra z Poznania. Grupa kilkunastu bębniarzy przerywała swą grę okrzykami: "Stop kopalniom odkrywkowym, chcemy świat zostawić zdrowym".
- Budowa odkrywki w Tomisławicach to zamach na kolebkę polskiej państwowości - grzmiał Krzysztof Sulczyński, szef Stowarzyszenia Goplanie XXI, które wspólnie ze Stowarzyszeniem "Przyjezierze" zorganizowało protest nad Gopłem.
- Węgiel brunatny to najgorsze dla klimatu paliwo. Zupełnie nie potrzebujemy budować okropnej dziury w ziemi. Możemy pójść w kierunku energii odnawialnej.
Tymczasem z jakimś absurdalnym uporem rząd polski dąży do tego, by zostawić nasz kraj w epoce kopalnej - mówiła Magdalena Zowsik z Greenpeace i przekonywała, że odkrywki węgla brunatnego powodują wysiedlenia ludzi oraz obniżenie poziomu wód w jeziorach i studniach.
W happeningu wziął udział również dr Michał Kupczyk, który bada faunę i florę nad Gopłem. - Przynoszę wam radosną wiadomość. Byłem i widziałem, że ptaki jeszcze żyją - grzmiał ze sceny. Ostrzegał, że odkrywka w Tomisławicach doprowadzi do degradacji środowiska nad Gopłem.
Tymczasem Kopalnia Węgla Brunatnego "Konin" w Kleczewie ma zgodę ministra środowiska na budowę i ją realizuje. Przy każdej okazji zapewnia, że ich odkrywka nie będzie miała żadnego wpływu na poziom wody w Gople.