https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kruszyn-Lubraniec. Stop, bo pociąg... nie jedzie

(bas)
Fot. Barbara Szmejter
Absurdalna sytuacja drogowa występuje na trasie z Kruszyna do Lubrańca. Po obu stronach prostej drogi są oznakowania, sugerujące, że zbliżamy się do torów kolejowych. Tuż przed owymi torami znaki stop z obu stron. Problem w tym, że torowisko widać tylko na kawałku asfaltu, zaś pociągu nie widziano tu od lat.

Przepisy są jednak przepisami, znaki znakami i praktycznie każdy kierujący, który nie zastosuje się do znaku "STOP", może zostać ukarany mandatem. Ta bezsensowna sytuacja trwa w powiecie włocławskim od wielu lat. Frangmenty torów pozostały jeszcze na asfaltowej drodze, ale tylko tam. W chwastach obok drogi już ich nie ma, pewnie dawno zostały rozkradzione przez złomiarzy.

Po co więc te znaki? Tego nie wie nikt. Miejscowi śmieją się w kulak, widząc auta turystów, karnie zatrzymujące się przed znakiem. A policjanci czasem solą mandaty. No bo niby czemu nie?
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Melvin
Ciekaw jestem, kto mi odda za paliwo. Przecież przez zatrzymanie auta w szczerym polu i ponowne ruszenie tracę więcej paliwa. A dlaczego? Bo komuś nie chciało się skontrolować administrowanego odcinka i usunąć nieaktualnego znaku. A takich kwiatków widzę więcej w naszej okolicy.
p
p.wlodziu
Zastanawiam się tylko co robi zarządca drogi, przecież- pewnie jakiś inspektorek od czasu do czasu kontroluje administrowane odcinki- i co? nie widzi takich absurdów nie zgłasza do usunięcia. Albo udaje co mnie to obchodzi,niech inni się martwią.
Halo! - Zarządca drogi obudź się wreszcie i weź się za robotę.
O
Oczytany
Chory rząd, chory kraj..i drogi dziurawe.
R
Ringo
Wiele jest takich paradoksów na naszych drogach, gdzie stoją np. znaki ograniczajace prędkość z uwagi na roboty drogowe, które zakonczono kilka dni wcześniej, czy tez  znaki stop przed nie istniejacymi juz przejazdami kolejowymi itp.

Nie dziwmy się, że kierowcy maja ograniczone zaufanie do  znaków drogowych  skoro spotykają 'takie kwiatki". W innych państwach, gdy są znaki dot. ograniczenia prędkości na czas prac drogowych, to w okresie weekendu, gdy ich się nie prowadzi to znaki te są zakrywane. Jest to logiczne i kierowcy mają zaufanie do stojacych znaków, ale u nas jak zwykle lekceważy się użytkowników dróg tolerując istnienie nieaktualnych znaków. Zatem mozemy mieć pretensję ,za totalne lekceważenie znaków przez kierowców,  tylko do zarządców dróg,  którzy swą indolencją wykształcili wśród kierowców bark zaufania do stojacych znaków drogowych.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska