- Unię Leszno znasz jak mało kto. Ten zespół podniesie się po laniu od Stali Gorzów w ćwierćfinale?
- Czekają nas dwa bardzo trudne mecze. Porażki Unii w połowie sezonu to już przeszłość, tym bardziej, że wtedy drużyna była zdziesiątkowana przez kontuzje. W niedzielę w Szwecji pojechał Damian Baliński, wrócić lada dzień ma Kamil Adamczewski, być może Jurica Pavlić. Spodziewam się dwóch bardzo zaciętych pojedynków i będziemy musieli ostro walczyć o miejsce w finale.
Przeczytaj też: Betard Wrocław robi sobie żarty z ligi. Kto za to zapłaci?
- Jarosław Hampel przerasta w tej chwili całą ekstraligę. Trudno będzie go zatrzymać.
- Jest w znakomitej sytuacji, ale wszystko jest możliwe. My też mamy jednak swoje atuty, świetnie w Lesznie czują się Miedziński, Holder oraz Sullivan, który przecież Hampela pokonał na jego torze. Zakładam, że lider Unii w obu meczach zdobędzie sporo punktów, ale zwłaszcza na naszym torze porażek nie uniknie. Nasi zawodnicy są doskonale spasowani do Motoareny i są w stanie Hampela ogrywać.
Czy przeciwko Unibaksowi Toruń pojadą Baliński i Pavlić? Jakiego toru spodziewa się Kryjom w Lesznie? Jak na formę "Aniołów wpłynie długa przerwa w rozgrywkach?
Przeczytaj wywiad ze Sławomirem Kryjomem we wtorkowym wydaniu "Pomorskiej".