MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kryjom: Wiem już, dlaczego wrocławscy kibice nie chodzą na mecze

(jp)
(z lewej) i Rayan- z takim duetem Unibax jedzie po złoto.
(z lewej) i Rayan- z takim duetem Unibax jedzie po złoto. fot. Mariusz Murawski
Unibax jest o mały krok od zwycięstwa w rundzie zasadniczej. Są jednak i złe wiadomości: wiele wskazuje, że w pierwszym meczu play off znowu wybierze się do Wrocławia.

To zła wiadomo wcale nie ze względu na klasę i siłę rywala, bo Betard to obecnie chyba najsłabszy zespół w ekstralidze. Po prostu rywalizacja na tym torze i jej oglądanie choćby w telewizji to niemal kara dla kibiców gości. W niedzielę tor był przyczepny, to żaden grzech, ale także pełen zdradliwych kolein, co już miało wyraźny wpływ na przebieg rywalizacji.

Co ciekawe, wrocławianie mają chyba nieco inne standardy organizacji widowisk. Piotr Świderski stwierdził, że "zawody były ładne", menedżer Piotr Baron żałował, że punktów nie przyznaje się za...styl. - W moim zespole zabrakło dwóch zawodników i to się wyraźnie przełożyło na wynik. Podgoniliśmy trochę w końcówce i niewiele zabrakło chociażby do remisu. Ostatecznie nie udało się, ale uważam, że widowisko świetnie i wyrównane - dodał Baron.

Sławomir Kryjom tylko się uśmiecha na te słowa. - Wiem dlaczego Wrocław ma taką frekwencję, sam nigdy nie wydałbym pieniędzy na bilet na takie "widowisko". Trzeba mówić na ten temat otwarcie: ten tor był fatalnie przygotowany, na pierwszym łuku zawodnicy walczyli z motocyklami, a nie rywalami. Kopanie dołków przed meczami z Unibaksem nikomu nie pomoże, bo my w tym sezonie wygramy na każdym torze - zapowiada menedżer "Aniołów".

Zrobili, co należało

Nierówny tor nie może jednak usprawiedliwić wszystkich błędów torunian. Przewaga dziesięciu punktów nie wystarczyła Unibaksowi Toruń do spokojnego zwycięstwa i niewiele brakowało, aby zamiast trzech punktów do Torunia trafił tylko jeden.

- Nasi zawodnicy nieco zachłysnęli się tą dużą przewagą i przegapili w trzech kolejnych biegach starty, a potem na trasie już nic nie można było nadrobić. Najważniejsze, że w ostatnich biegach zrobili to, co do nich należało - podsumował trener Jan Ząbik.

To jednak nie pierwszy taki przypadek w tym sezonie. Podobne emocje torunianie fundowali kibicom w Rzeszowie, Częstochowie czy Lesznie. Nasz zespół ostatecznie zdobywał punkty w tych meczach dzięki bardzo wyrównanemu składowi. Tak było także we Wrocławiu. Gdy wpadki zdarzyły się Rayanowi Sullivanowi i Chrisowi Holderowi, to wynik uratował niespodziewanym zwycięstwem Emil Pulczyński. To cieszy, ale w play off lepiej unikać takich emocji.

O meczu we Wrocławiu lepiej jak najszybciej zapomnieć. Najważniejsze są trzy punkty, które mocno zbliżyły drużynę do triumfu w rundzie zasadniczej. Zadecyduje o tym największy hit całego sezonu, czyli pojedynek Unibaksu z Falubazem Zielona Góra 31 lipca na Motoarenie.

Ścisk na dole

Dużo bardziej skomplikowana sytuacja jest w dole tabeli, gdzie aż trzy drużyny mają szanse na szóste miejsce. Kto będzie zatem przeciwnikiem Unibaksu? Zwycięstwo Włókniarza Częstochowa ze Stalą Gorzów sprawiło, że dziś nie sposób tego ocenić. Rachunki utrudnia jeszcze zaległy mecz Tauronu Azotów Tarnów z Włókniarzem, który ma być rozegrany w najbliższy piątek.

Jeżeli wygrają gospodarze, a częstochowianie obronią bonus (u siebie wygrali 51:38), to zapewne aż trzy drużyny zakończą sezon zasadniczy z dorobkiem 9 punktów, a wtedy górą będzie zapewne Betard, który ma już bonus z Częstochową i zapewne będzie miał także z Tarnowie (w ostatniej kolejce wrocławianie jadą do Małopolski z zaliczką 28 pkt).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska