Szkoda tylko, że na spotkanie w Miejskiej Bibliotece Publicznej przyszła garstka. I właściwie nie wiadomo, dlaczego tak niewielu. Czyżby "Solidarność" działała dziś jak straszak?
Honor miejscowych ratował Zbigniew Reszkowski, działacz opozycji i internowany w czasie stanu wojennego. - Słyszałem od Janka Rulewskiego, że to dobra powieść, że dobrze się czyta - mówił. - A mało kto teraz wie, że u nas w Chojnicach był strajk. Mnie aresztowano za organizowanie akcji zbrojnej w zakładzie pracy, ale jakiś bardzo fajny prokurator zamienił mi to na strajk...Bzdury wtedy wymyślano, żeby się wykazać...
Jak wspomina, internowanie nie było najgorsze, dopiero po wyjściu było gorzej działać.
Frelichowski zaznaczył, że napisał "Czas próby" po to, by młodym przekazać jakąś prawdę o tamtych czasach. - Jestem nauczycielem, miłością mojego życia jest praca w szkole - wyjaśniał. - Często byłem pytany o lata 80. Chciałem napisać coś o atmosferze tamtych czasów. Społeczeństwo było wtedy zintegrowane, byliśmy jedną wielką rodziną. I to było piękne.
Dziś już tak pięknie nie jest. - Mówi się, że mamy darować Jaruzelskiemu, Kiszczakowi i innym zbrodniarzom - ubolewa Frelichowski. - Ja nie żądam zemsty, oczekuję jedynie sprawiedliwości. Nas skazywano, łamiąc prawo, za noszenie orła z koroną w klapie, za ulotki, napisy. Oni nie dostali nawet symbolicznego wyroku.
Zdaniem Frelichowskiego, lustracja jest konieczna. Po to, żeby nie móc wykorzystywać haków na ludzi. - To nie jest nasza Polska - wzdycha. - Musimy się obudzić, walczyć.
W sobotę będzie na spotkaniu w bibliotece w Więcborku.
Czytaj e-wydanie »
