Zobacz wideo: Pracodawca będzie mógł sprawdzić trzeźwość pracownika.
Wraz z głównym obwinionym przed sądem stanęło też 6 innych osób, w tym dwie kobiety, które skazane zostały za pobicie Artura Ch. lub pomoc w tym czynie w przeddzień zabójstwa. W tym przypadku najwyższy wyrok to 1 rok i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia dla Pawła Cz. – jak wyraził się sąd – koła zamachowego pobicia, człowieka już karanego. Jakub F., także już karany, otrzymał 8-miesięczą "odsiadkę". Pozostali od 6 do 10 miesięcy z warunkowym zawieszeniem wykonania kar na 2 lata.
Uzasadniając wyrok, sędzia Roman Narodowski, powiedział że wina głównego oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości, bo wszystkie okoliczności zbrodni zostały wyjaśnione, przyznał się do winy, współpracował ze śledczymi, a w ostatnim słowie przed sądem wyraził skruchę i przeprosił rodzinę zabitego.
To też może Cię zainteresować
Podczas ogłaszania wyroku nie było go jednak na sali, bo tego nie chciał. Spośród pozostałych skazanych obecny był tylko jeden.
Zbrodnia była straszna, ale sprawca nie był zdemoralizowany
Prokurator żądał dla zabójcy dożywotniego więzienia, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku, uznając że kara byłaby za wysoka.
-Zbrodnia była straszna, ale Krzysztof S. nie jest osobą zdemoralizowaną, wcześniej nie był karany - mówi sędzia Narodowski.
Motywem zbrodni była zazdrość o młodą mieszkankę Dąbrówki, która związała się nie z Krzysztofem S. (obecnie ma 36 lat), o co zabiegał, ale z 32-letnim Arturem. Nie mógł tego przeboleć. Biegli psychiatrzy i psychologowie rozpoznali w nim osobowość narcystyczną, wysokie ego i poczucie własnej wartości.
Z tego samego powodu Krzysztof S. zlecił wcześniej znajomemu zabójstwo poprzedniego partnera kobiety. Gdy ta zmieniła partnera, Krzysztof S. zlecił zabicie Artura Ch. W obu przypadkach obiecał 100 tys. zł i wręczał zaliczki. Zleceniobiorca pieniądze wziął, ale nie miał zamiaru wywiązywać się z umowy.
Namowy i pieniądze nic nie dały, zabił sam
Wtedy Krzysztof S. namówił do pobicia swego konkurenta trzech kolegów. Z kolei dwie znajome miały namawiać ich do tego czynu. Sprawcy uzbrojeni w gaz pieprzowy i pałkę teleskopową napadli i pobili 32- latka 30 kwietnia 2020 roku, czyli w przeddzień zabójstwa. Obrażenia nie były jednak duże i Artur Ch. zgłosił sprawę na policji.
To też może Cię zainteresować
W nocy z 31 kwietnia na 1 maja pod jego domem zaczaił się sam Krzysztof S. uzbrojony w nóż. Gdy Artur Ch. wysiadł z samochodu, napastnik zadał mu mnóstwo ciosów – pchnięć i cieć. Śmierć nastąpiła w wyniku wykrwawienia.
Może wyjdzie na wolność za 20 lat
Skazany będzie mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie z więzienia nie wcześniej jak po odbyciu 20 -letniej kary. W tym czasie ma zadośćuczynić najbliższej rodzinie zamordowanego: ojcu i córce zapłacić po 500 tys. zł, zaś siostrze 200 tys. Musi też pokryć koszty sądowe.
Oskarżający Krzysztofa S. prokurator z Tucholi nie chciał powiedzieć, czy będzie się odwoływał od wyroku.
