Caritas Polska stworzy korytarz humanitarny dla uchodźców z Syrii i z innych krajów?
Uczestniczę właśnie w Warszawie w spotkaniu poświęconym stosunkowi Kościoła w Polsce do uchodźców. Przed chwilą wykład na ten temat wygłosił pomocniczy biskup koszalińsko-kołobrzeski Krzysztof Zadarko. Jego wymowa jest jednoznaczna: Kościół musi się z tym problemem zmierzyć i mówić głośno o potrzebie troski o uchodźców. W tej sprawie jest całkowita jednomyślność.
Nie wątpię, że taka jednomyślność jest w Caritasie, ale na pewno nie ma jej w polskim społeczeństwie, wśród wiernych także nie.
Ksiądz biskup mówił o jednomyślności w obrębie Episkopatu Polski. Mam świadomość, że musimy się w tej sprawie zmierzyć z fobiami około 60 procent społeczeństwa, także naszych wiernych.
Tych, którzy w każdym przybyszu wolą widzieć terrorystę albo względnie zamożnego emigranta zarobkowego i bez specjalnych wyrzutów sumienia gotowi są zatrzasnąć przed nim drzwi?
Myślę, że są to osoby, które na problem uchodźców patrzą bardzo powierzchownie i stereotypowo. Szacuje się, że 15 procent przybyszów do Europy to są ludzie, którzy są uchodźcami w ewangelicznym rozumieniu. Mamy chrześcijański obowiązek im pomóc. Powtarzam: oni mają prawo do pomocy wynikającej z chrześcijańskiej odpowiedzialności za bliźnich.
Ale jest jeszcze problem pozostałych 85 procent...
Im też nie możemy z góry odmówić prawa do migracji. Ich przyjmowanie nie jest już tak jednoznaczne jak w przypadku grupy, o której mówiłem wcześniej. Ale i w ich kontekście powinniśmy pamiętać o słowach Pana Jezusa: Byłem obcym, a przyjęliście mnie. Tak właśnie brzmi to zdanie w oryginalnym tekście Ewangelii. Znacznie bardziej radykalnie niż w przekładzie, jakiego na co dzień używamy: Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie.
Wracam do pierwszego pytania. Caritas Polska będzie uchodźców przyjmował? Często przywołuje się tu przykład Caritasu włoskiego, który sprowadził korytarzem humanitarnym 200 uchodźców. W pierwszej kolejności osoby starsze, niepełnosprawne, samotne matki z dziećmi i duże rodziny.
Konkretny sposób udzielania pomocy jest właśnie wypracowywany. Jeśli Caritas wejdzie na drogę konkretnego działania, będzie to robił z udziałem państwa. Państwo, rząd jest pierwszym podmiotem, który uchodźców wpuści do kraju. Caritas chce być pierwszym, który im udzieli pomocy.
W diecezji opolskiej też znajdą miejsce?
Mamy dwa domy przygotowane na przyjęcie uchodźców. W Długomiłowicach siostry przekazały Caritasowi dom, w którym czekają na cztery rodziny cztery mieszkania po 55 metrów. Drugi dom - dla dwóch rodzin - czeka w Kietrzu. Rezygnujemy z przyjmowania tych osób w jakichś ośrodkach przejściowych. Chcemy, by trafiali od razu tam, gdzie w przyszłości będą chodzić do szkół i pracować.