FLESZ - 5 filarów Krajowego Planu Odbudowy
Ks. Isakowicz-Zalewski opisuje, że od przeszło trzech lat Prokuratura Rejonowa, a następnie Prokuratura Okręgowa w Krakowie rozpatrywała sprawę pana Kazimierza (imię zmienione), pochodzącego z Małopolski, który był wielokrotnie krzywdzony i molestowany seksualnie.
W prokuraturze postępowanie się przedawniło
Sprawę zgłosił w październiku 2017 roku jeden z radców prawnych. Prokuratura postępowanie wówczas umorzyła. Jednak w 2019 roku ją wznowiła, gdy kolejne zawiadomienie przesłał kierownik Oddziału Klinicznego Psychiatrii Dorosłych, Dzieci i Młodzieży w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, pod którego opieką znajdował się pan Kazimierz. Zabezpieczono wówczas dokumentację medyczną.
W czasie przesłuchań, które odbywały się w udziałem biegłego psychologa, pokrzywdzony zeznał, że był molestowany od 7 roku życia przez nieżyjącego już dziś księdza K. z archidiecezji krakowskiej. Z kolei w wieku ok. 13 lat został zgwałcony przez kilku innych duchownych. Gdy w 2009 r. pracował przez kilka miesięcy w jednej z parafii w stanie New Jersey, gwałtu na nim, po wcześniejszym odurzeniu, dokonał tamtejszy proboszcz, ksiądz Z., także rodem z archidiecezji krakowskiej - pisze ks. Isakowicz-Zalewski.
22 lutego Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła sprawę, gdyż postawione zarzuty są w świetle polskiego prawa przedawnione.
Sprawa zgłoszona metropolicie
Swoją krzywdę z dzieciństwa i lat młodzieńczych zgłaszał pan Kazimierz w latach 2005 – 2015 nowemu metropolicie krakowskiemu, ks. kard. Stanisławowi Dziwiszowi, koledze rocznikowemu. Napisał także o znanych mu przypadkach homoseksualizmu i pedofilii wśród księży archidiecezji krakowskiej, których poznał w czasie różnych imprez. Mając bowiem zdolności organizacyjne brał udział w przygotowaniu wiele wydarzeń kościelnych, w tym też imprez towarzyskich.
Ks. Isakowicz Zalewski opisuje dalej, że pokrzywdzony, pomimo kilku listów, których przyjęcie zostało potwierdzone pieczątką kurii metropolitalnej w Krakowie, oraz osobistych spotkań z kardynałem, nie otrzymał żadnej pomocy, ani psychologicznej, ani materialnej, choć znajdował się w bardzo trudnej sytuacji materialnej i zdrowotnej (został zarażony chorobą weneryczną przez jednego ze sprawców). Kardynał Dziwisz zawiózł jedynie list pana Kazimierza do Watykanu, ale 3 marca 2014 roku Sekretariat Stanu odpisał, że nie może się ustosunkować do sprawy, gdyż dotyczy ona osób zmarłych.
– Dodam w tym miejscu od siebie, że z tych duchownych dwóch już nie żyje, jeden jest na emeryturze, ale kilku innych pełni nadal funkcje duszpasterskie w archidiecezji. Nadal proboszczem jest także ks. Z. w New Jersey – pisze ks. Isakowicz-Zaleski.
W ostatnim liście, potwierdzonym pieczątką przez kurię w dniu 11 października 2015 r. pokrzywdzony napisał do kard. Dziwisza (pisownia oryginalna):
„Jako przełożony pełniący funkcję Metropolity Krakowskiego w pełni Wasza Ekscelencja ponosi odpowiedzialność za podległych sobie kapłanów za ich proceder, należy tutaj powołać się KONKORDAT. Nie można tu tracić z pola widzenia faktu, że Wasza Ekscelencja była świadoma, poinformowana o tym i czym zajmują się kapłani, dowodem są pisma kierowane do Waszej Ekscelencji i dwukrotna rozmowa z moją osobą na audiencji u Waszej Ekscelencji, nadto dokumenty nadesłane mojej osobie przez Stolicę Apostolską JEGO ŚWIĘTOBLIWOŚCI PAPIEŻ FRANCISZKA. Niniejszym informuję, że charakter tej sprawy będzie nadany jawny publiczny”.
Ks. Isakowicz-Zalewski zwraca uwagę na brak reakcji ze strony hierarchów kościelnych, a zwłaszcza ks. Stanisława Dziwisza, którym był przełożonym księży mających się dopuszczać molestowania.
Napisaliśmy do kard. Stanisława Dziwisza za pośrednictwem krakowskiej kurii prośbę o ustosunkowanie się do tych zarzutów. Czekamy na odpowiedź.
- Kto nie może wziąć ślubu kościelnego? Oto przypadki, gdy ksiądz odmówi narzeczonym
- Tylko prawdziwe maseczki, przyłbice na Grunwald MEMY
- Kraków bogaty i biedny. Ranking krakowskich dzielnic według dochodów mieszkańców
- Nowa lista leków refundowanych. Najwięcej zmian dla pacjentów onkologicznych
- Zobaczcie, jak kiedyś wyglądały Dolne Młyny
