W 2003 roku była to "Hrabina Marica", również dzieło Imre Kalmana. Premierowy spektakl zobaczymy więc 26 kwietnia o godz. 19.
Drugą premierę zaplanowano w niedzielę, 27 kwietnia, zaś popremierowe spektakle 10 i 11 maja.
Bydgoską inscenizację "Księżniczki czardasza" reżyseruje Wojciech Adamczyk, znany szerokiej publiczności przede wszystkim z serialu "Ranczo". Przedstawienie operowe realizuje po 13-letniej przerwie, ale żartuje, że w tym wieku nie odczuwa już tremy.
To nie pierwsza reżyseria "Księżniczki czardasza" Adamczyka. Spod jego ręki wyszła realizacja w warszawskim Teatrze "Roma". - Po latach wchodzi do tej samej wody, ale do innej łodzi i z innymi wiosłami - mówił żartobliwie Maciej Figas, dyrektor Opery Nova.
Wojciech Adamczyk przeniósł bydgoską "Księżniczkę czardasza" do początku lat 20-tych ubiegłego wieku. To cieszy Marię Balcerek, autorkę kostiumów do operetki. - Ten czas to był prawdziwy przełom w krawiectwie, pozwoliłam sobie na dużo fantazji. Z małymi wyjątkami nie będzie dwóch identycznych kostiumów, a jest ich w sumie aż 350 - mówiła. Ekipę techniczną bydgoskiej opery czeka podczas spektaklu dużo pracy ręcznej. Autorka scenografii Marcelina Początek-Kunikowska przewidziała dużo zmian obrazów scenicznych. Część dekoracji już stoi na scenie.
Orkiestrę poprowadzi Piotr Wajrak, który zapowiada, że publiczność usłyszy świeżość na scenie. - Jednak muzyka ma dyskretnie towarzyszyć artystom, trochę jak w filmie - wyjaśnia.
Autorka choreografii Zofia Rudnicka reklamuje spektakl jako bardzo roztańczony. Tańczyć mają soliści, a balet za to zaśpiewa. Obsadę premier poznamy dopiero po próbach generalnych.
Czytaj e-wydanie »