
Budżet województwa podlaskiego: Najwięcej pieniędzy na zdrowie
Rodrigues Jr zaczął walkę bardzo dynamicznie, wydawało się jednak, że mistrz wagi ciężkiej KSW szybko opanuje sytuację i przejmie kontrolę nad walką. Tymczasem w pierwszym starciu był w dużych kłopotach. Pretendent uderzał mocno, często i celnie, a Polak nie potrafił znaleźć sposobu na powstrzymanie jego natarcia. Kibice w Tauron Arenie zagrzewali go do walki ogłuszającym dopingiem, jednak pierwsze starcie wygrał Brazylijczyk.
W drugim obrońca tytułu wyglądał jeszcze gorzej. Po efektownym kopnięciu na korpus skrzywił się z bólu, a natarcie Brazylijczyka próbował powstrzymać zbierając ciosy na gardę. Przetrwał najtrudniejszy moment, jednak Rodrigues nie miał zamiaru rezygnować. Znów dominował w wymianach w stójce, trafiając kolejnymi mocnymi ciosami. W końcówce rundy po jednym z nich Bedorf znalazł się na deskach. Brazylijczyk doskoczył do niego i zasypał go kolejnymi uderzeniami, po których sędzia przerwał walkę.
- Przepraszam wszystkich kibiców, jednocześnie dziękuję wam za przybycie. W tej walce nie byłem sobą. Potrzebuję chwili by zastanowić się nad przygotowaniami, treningiem i kontuzjami. Tych ostatnich podczas przygotowań do tej walki było wyjątkowo dużo. Chociaż nie chcę się tłumaczyć w ten sposób - przyznał Bedorf. - Szykujcie się na rewanż - dodał.
- Szanuję Karola, to niesamowity zawodnik. Ale nadeszła nowa era. Teraz to ja jestem mistrzem, chcę bronić pasa KSW jak najwięcej razy. Wiem, że Karol jest w Polsce idolem kibiców. Dlatego z chęcią dam mu rewanż - dodał Rodrigues Jr.
Tomasz Dębek, Kraków
Obserwuj autora artykułu na Twitterze