Miniony piątek miał być dla Dariusza Woźniaka zwykłym dniem pracy. Ale gdy krótko po siódmej wyszedł przed blok, ogarnęła go wściekłość. W dwuletniej skodzie ktoś poprzecinał wszystkie opony. Co gorsza, ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem, porysował ze wszystkich stron karoserię. - Nie mam żadnych złudzeń - mówił oczekując na przyjazd policji. - To zemsta kogoś związanego z pawilonem przy ul. Krausego. Nie mogę tego nazwać inaczej, jak zwykłym chamstwem.
Straty oszacowano wstępnie na 3 tys. zł.
Prezes się obawiał
Dlaczego czyjaś złość skupiła się na Woźniaku? Jest on jednym z nowych członków Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu. Przypomnijmy. Niedawno rada, głównie pod wpływem nowych osób, przegłosowała wypowiedzenie umów prawie wszystkim najemcom lokali w pawilonie przy ul. Krausego w Świeciu. Rada uznała, że dotychczasowe stawki były zaniżone. To miało oznaczać większe wpływy dla Spółdzielni.
Jednym z przeciwników podwyżki był obecny prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Stefan Wojnowski. - Szczerze mówiąc obawiałem się takiego finału - podkreśla. - Ludzie, zwłaszcza pracownicy, którzy otrzymali wypowiedzenie umowy o pracę, są rozgoryczeni. Ja również odbieram telefony ze skargami i pogróżkami.
Wilkowski się nie boi
Tym, co się stało, zaniepokojony jest również Wojciech Wil-kowski, inny członek rady nadzorczej, który popiera plany Woźniaka na zwiększenie dochodów spółdzielni. - Nie możemy ulegać takim bandyckim metodom - podkreśla. - Nie boję się. Nie mam rodziny. Jak chcą niszczyć mój kilkunastoletni samochód, niech niszczą. Rozbiliśmy pewien układ, w którym kilka osób świetnie się czuło, stąd tak karygodne zachowania. Jako rada nadzorcza musimy dbać przede wszystkim o dobro spółdzielców, a nie interes właścicieli kilkunastu sklepów.