Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto kogo, czyli polityka krajowa na szczeblu samorządowym

Roman Laudański
Roman Laudański
Czy marszałek Terlecki powinien ponieść jakieś konsekwencje swoich słów?
Czy marszałek Terlecki powinien ponieść jakieś konsekwencje swoich słów? Adam Jankowski
Rozmowa z dr Sławomirem Sadowskim, politologiem z UKW w Bydgoszczy

- Nie cichną komentarze po wpisie wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, który na wieść o tym, że liderka białoruskiej opozycji spotkała się z Rafałem Trzaskowskim wysyła białoruską opozycję do Moskwy.

- Trudno komentować tak głupią wypowiedź. Na dodatek może ona mieć skutki polityczne, ponieważ jeśli nie zostanie wyprostowana, to nie będziemy wiarygodni dla protestujących Białorusinów. Może to wpłynąć na to, że ich głównym partnerem nie będzie Polska, a Litwa. Najważniejszą sprawą jest to, że nasze relacje z Białorusią – z rządem, z opozycją muszą być kształtowane w taki sposób, żeby nie uderzyły w interesy polskiej mniejszości na Białorusi. Z szacunków wynika, że to milionowa grupa Polaków lub osób z polskimi korzeniami. Stąd powinna wynikać odpowiedzialność naszego państwa, żeby te osoby nie były poddawane represjom. Taka polityka nie jest prosta.

- Na dodatek nasza polityka zagraniczna powinna być spójna. Kiedy Polska w Unii Europejskiej domaga się sankcji dla reżimu Łukaszenki, wicemarszałek Terlecki wysyła białoruską opozycję do Moskwy…

- Wicemarszałek wysyła do Moskwy tylko część białoruskiej opozycji, ponieważ napisał, że będą wspierać tylko tę część, która jest przyzwoita, wiarygodna, a nie taką, która wspiera antydemokratyczne siły w Polsce. Stwierdzenie, że sejmowa opozycja jest antydemokratyczna jest po prostu bzdurą. Brak jedności w polskiej polityce w środowiskach nam nieprzychylnych nie zostanie dobrze odczytany. Padną pytania o naszą wiarygodność, bo okazuje się, że kiedy nam jest to wygodne, to wspieramy Białorusinów, a kiedy nie, to wycofujemy się ze wsparcia.

- Czy marszałek Terlecki powinien ponieść jakieś konsekwencje swoich słów?

- Właśnie premier Morawiecki wypowiedział się na jego temat w samych superlatywach, zapewnił, że wicemarszałek wie co to walka o niepodległość. Premier nie dostrzegł niczego niestosownego w wypowiedzi Ryszarda Terleckiego.

- Za kilka dni odbędą się wybory prezydenta Rzeszowa. Dlaczego lokalne wybory tak interesują polityków szczebla krajowego?

- Dlatego, że będzie to próba weryfikacji, czy zjednoczona opozycja będzie w stanie wygrać wybory w Polsce. Uważam, że nie jest to rozsądne, ponieważ w Rzeszowie nie ma sporu politycznego. Tam chodzi o to, by któryś z czworga startujących polityków uzyskał odpowiednią liczbę głosów. Dla PiS będzie to weryfikacja poparcia. Podkarpacie uchodzi za matecznik tej partii. Porażka w Rzeszowie byłaby dla nich kompromitacją, chociaż to nie jest prawdą. Ustępujący prezydent Tadeusz Ferenc wywodził się z SLD, a korzeniami tkwił w PZPR, a przecież od dawna wygrywał w Rzeszowie.

- Zmienił miasto, pilnował każdej inwestycji.

- Nie krytykuję go, był bardzo dobrym prezydentem, jednym z liderów ruchu samorządowego. Natomiast nie miał nic wspólnego z PiS. Okazuje się, że nawet namaszczenie przez prezydenta Ferenca wiceministra Marcina Warchoła niczego nie dało. Dziś Warchoł jest na trzecim miejscu w sondażach, a w niektórych przegrywa z Grzegorzem Braunem. Wygląda na to, że mieszkańcy Rzeszowa wiedzą, kogo wybiorą, a narzucanie narracji, kandydatów ze szczebla krajowego za wiele nie daje. Najprawdopodobniej wygra Konrad Fijołek, kandydat zjednoczonej opozycji, tylko nie wiadomo czy w pierwszej, czy w drugiej turze. Wybory w Rzeszowie dostarczają dodatkowego paliwa obu stronom sporu politycznego w Polsce. Opozycja podkreśla, że rząd jest antysamorządowy i - wbrew mieszkańcom - usiłuje narzucić prezydenta Rzeszowowi, a PiS twierdzi, że samorządy dużych miast popierają antyrządowe rozwiązania, co dowodzi, że na szczebel lokalny przeniesiono spór ogólnokrajowy.

- Czy wyniki sondażu poparcia dla kandydatów w Rzeszowie można przenosić na sondaże poparcia partii politycznych? W sondażach ogólnopolskich od lat prowadzi PiS, a w sondażu rzeszowskim wgrywa kandydat opozycji.

- Nie wolno tu stawiać znaku równości. Czym innym są sondaże krajowe, a czym innym lokalne. W ostatnich wyborach PiS na Podkarpaciu uzyskało poparcie na poziomie ok. 60 procent. A w Rzeszowie mieli 40 proc. Inne poparcie miało PiS w Gdańsku, a inne na Kaszubach. Co prawda w przeszłości uznawano, że niektóre miejscowości były “Polską w pigułce”, ale Rzeszów nigdy nie był do nich zaliczany.

- Komentatorzy wskazują, że w Rzeszowie zjednoczona opozycja wystawiła jednego kandydata, w Zjednoczona Prawica dwóch, bo nie była w stanie się dogadać.

- Zjednoczona opozycja również wystawiła dwóch kandydatów, bo drugim jest Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji, która także zaliczana jest do opozycji. Dodam, że Grzegorz Braun chyba już po raz czwarty bezskutecznie startuje w wyborach samorządowych. Wysłuchałem dwóch debat kandydatów i nie wiem, kto będzie najlepszym prezydentem Rzeszowa. Debaty były wyjątkowo nudne i banalne.

- Poniedziałkowy strajk pielęgniarek i położnych może wizerunkowo zaszkodzić rządowi?

- Słuchałem wystąpienia premiera, który w ogóle nie przejął się tym strajkiem. Podkreślał, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wojewoda mazowiecki i były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powtarzał to samo. W środowisku pielęgniarek nie zdobyli oni dodatkowych punktów. Ten protest nie przełoży się również na notowania rządu. Kto był przeciwko rządowi – nadal będzie, a kto za, ten także nie zmieni zdania. Strajk pielęgniarek niczego nie zmieni.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska