Na medialnej giełdzie osób, które mogłyby stanąć w szranki z Ryszardem Brejzą pojawiają się następujące nazwiska: Sławomir Szeliga, Jacek Olech, Marcin Wroński, Marek Słabiński, Jan Koziorowski, Janusz Radzikowski, Marcin Wnuk, Urszula Iwicka i Anna Bańkowska.
Z naszą redakcją skontaktował się Marcin Wroński. Przez ostatnie dwa lata mieszkał w Warszawie i był wiceprezesem Agencji Rynku Rolnego. Wrócił do Inowrocławia.
- Ten okres na pewno mnie zmienił, wykorzystałem go na przemyślenia, zdobycie nowych doświadczeń. Dużo się nauczyłem zarządzając jedną z najważniejszych agencji rządowych. Od 2006 roku nie jestem członkiem żadnej partii politycznej - informuje Wroński.
I w błędzie jest ten, który myśli, że za chwilę napiszemy, iż Marcin Wroński jako pierwszy zdecydował się ubiegać o fotel prezydenta. - W tej chwili nie mogę odpowiedzieć na pytanie, czy będę kandydował. Mamy jeszcze prawie dwa lata. Jest dużo osób, które mnie do startu namawia - wyznaje.
Dodaje jednak, że od pewnego czasu trwają prace nad powołaniem nowego ponadpartyjnego ugrupowania, które wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w jego skład wchodzą ludzie zarówno o lewicowych, jak i prawicowych poglądach. Łączy ich jedno - chęć odsunięcia od władzy Ryszarda Brejzę.