Z każdego słupa ogłoszeniowego, z licznych stron internetowych, z reklam telewizyjnych i plakatów możemy się dowiedzieć, że różnego rodzaju instytucje i osoby prywatne chętnie nam pożyczą pieniądze. W praktyce okazuje się najczęściej, że drobnym drukiem informują nas o kosztach takiej pożyczki.
Najistotniejsze przy pożyczaniu pieniędzy są odsetki. Są one związane z opłatą, którą płaci dłużnik za możliwość korzystania z pieniędzy udostępnionych przez wierzyciela na określony czas.
Pieniądze pożyczają banki, stowarzyszenia osób prywatnych i wiele innych instytucji. Przed pobraniem pożyczki trzeba dobrze się zastanowić, jakie są jej koszty.
Emerytka z Brodnicy postanowiła zawierzyć reklamie telewizyjnej i ogłoszeniu na słupie - zerwała kartkę z numerem telefonu i zadzwoniła. Bez problemu otrzymała pożyczkę na zakup węgla. Wzięła 1600 złotych.
Po tygodniu odwiedził ją przedstawiciel pożyczkodawcy i zaczęły się problemy. Wytłumaczył grzecznie starszej pani, że teraz co tydzień musi spłacać część pożyczki i naliczanych odsetek. Im dłużej będzie to robić, tym koszty spłaty będą wyższe. Kobieta jest załamana - wyliczyła, że przy swoich możliwościach płatniczych, spłacając niewielkie raty, będzie musiała spłacić łącznie ponad 3000 złotych.
Mieszkaniec powiatu nowomiejskiego zaplanował remont, a po rodzinnej konsultacji także wymienić meble. Pieniądze na tej cel uzyskał w jednym z regionalnych banków. Jego radość trwała krótko.
Nieoczekiwanie stracił pracę. Ponieważ wcześniej brał kredyt na inne cele w innym banku, korzystał z karty kredytowej więc postanowił swoje zobowiązania zamienić na korzystny kredyt konsolidacyjny. Tak mu się przynajmniej wydawało. Zamiast wielu rat w bankach, mógł płacić jedną ratę - o wiele niższą - za to przez o wiele dłuższy okres. Generalnie - to wyjście jest w danym momencie korzystne, natomiast koszty obsługi zadłużenie siłą rzeczy wzrastają. Pozostaje mu tylko mieć nadzieję, że żonie nie grozi redukcja w zakładzie pracy, a on sam wkrótce znajdzie robotę. Inaczej może być dramat.
- Podpisując umowę, jakąkolwiek, należy ją dobrze przeczytać i szanować swój podpis. Inaczej wpadamy w tarapaty - mówi Marcin Pawlak, powiatowy rzecznik konsumentów z Brodnicy. - Na rynku są firmy świadczące usługi finansowe, to określenie bardzo delikatne. Miałem do czynienia z klientką, która pożyczyła z pewnej firmy tysiąc złotych, spłaciła trzynaście tysięcy i jeszcze się domagali. Skierowaliśmy sprawę do prokuratury. Okazało się, że w Polsce było ponad dwa tysiące pokrzywdzonych przez tę właśnie firmę. Moja rada - uważajmy.
