Apator Toruń to jeden z faworytów do podium w sezonie 2021. W poprzednim sezonie drużyna z powodzeniem obroniła się przed spadkiem, ale nie miała większych szans na play off. Zmartwieniem w klubie była stosunkowo niska frekwencja, więc Przemysław Termiński zdecydował się na inwestycje i budowę gwiazdorskiej drużyny, która ma odrestaurować zainteresowanie żużlem w Toruniu. Po sezonie do składu dołączyli Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek i junior Denis Zieliński.
W tej układance brakuje jednak istotnego elementu: menadżera. Kilka dni temu Apator definitywnie pożegnał się z Tomaszem Bajerskim. Bezpośrednim powodem był konflikt na tle finansowych z jego była partnerką, klub uznał, że to fatalnie wpływa na jego wizerunek.
Tomasz Bajerski dwa lata pracował w Toruniu, był lubiany przez kibiców. Nie jest tajemnicą, że głównym przeciwnikiem przedłużenia umowy była prezes Ilona Termińska i ostatecznie postawiła na swoim. Wszystko wskazuje na to, że Bajerski wkrótce zostanie menadżerem jednego z I-ligowych klubów.
Kto teraz zajmie jego miejsce w Apatorze? Rynek żużlowych menadżerów jest raczej skromny. Z toruńskiego środowiska to Jacek Gajewski i Robert Sawina - obaj z doświadczeniem i wiedzą, ale z różnych względów ich współpraca z Apatorem jest mało prawdopodobna. Gotowy do powrotu do Torunia byłby Jacek Frątczak, ale tego wariantu (na razie) się nie rozważa.
Pojawiają się za to nowe nazwiska i to dość niespodziewane. Wiemy, że już jesienią toruński klub proponował pracę Jackowi Woźniakowi. Oferta była na tyle konkretna, że Apator godził się, aby bydgoszczanin obowiązki menedżera ekstraligowej drużyny łączył z pracą trenera w BTŻ. Woźniak jednak zdecydował się na pracę w Polonii Bydgoszcz.
W kręgu zainteresowań Apatora był (jest?) Krzysztof Cegielski, natomiast "Przegląd Sportowy" podał, że na liście kandydatów znajdziemy Jacka Krzyżaniaka i Sebastiana Ułamka. Dla obu byłoby to debiut w takiej roli i już ten fakt stanowi o sporym ryzyku.
Krzyżaniak to jedna z legend Apatora, jeden z autorów mistrzostwa Polski w 1990 roku. Jego bogatą karierę zakończyła ciężka kraksa na grudziądzkim torze w 2007 roku. Z żużlem jednak nie zerwał i obecnie jest komisarzem toru w ekstralidze. Jak jednak ustaliliśmy, Jacek Krzyżaniak - przynajmniej na razie - nie dostał oficjalnej propozycji z Apatora.
Sebastian Ułamek to z kolei mistrz Polski z Włókniarzem Częstochowa. Taki wybór byłby ogromnym zaskoczeniem. Ułamek także nie był nigdy menedżerem drużyny, jedynie wspierał Oskara Polisa, w dodatku kompletnie nie zna toruńskiego środowiska.
Według naszych informacji, najpoważniejszym kandydatem do fotela menedżera "Aniołów" jest w tej chwili Piotr Świderski. Były menedżer Włókniarza Częstochowa właśnie rozstał się z Kolejarzem Rawicz. To byłby fragment większej układanki: do Rawicza miałby trafić Adam Skórnicki, a jego miejsce w Łodzi może zająć Bajerski. Świderski był zawodnikiem m.in. Sparty Wrocław i Falubazu Zielona Góra. Karierę menadżerką rozpoczął w 2020 roku w Rybniku, w sierpniu zastąpił w Częstochowie Marka Cieślaka, po sezonie 2021 kontrakt nie został przedłużony, gdy Włókniarz nie awansował do play off.
W odwodzie wciąż pozostaje Krzysztof Gałańdziuk, sprowadzony z Wrocławia nowy dyrektor Apatora. Jedną z koncepcji w Apatorze jest bowiem szeroki skład sztabu meczowego, a dyrektorowi klubu mieliby pomagać Tomasz Zieliński, Jacek Kannenberg i Jan Ząbik. Kłopot w tym, że Gałańdziukowi nie byłoby łatwo pogodzić wszystkie obowiązki w Toruniu, a inna sprawa, że także ma stosunkowo niewielkie doświadczenie w prowadzeniu ligowej drużyny.
