Budowa - w zamiarze pawilonu handlowo-usługowego z restauracją - została kiedyś zatrzymana przez inwestora, Spółdzielnię Mieszkaniową w Brodnicy. Obiekt szpecił i nadal szpeci centrum osiedla, ale spółdzielnia już się pozbyła tego balastu. Nowym właścicielem jest firma Marka Hildebrandta, kojarzona przede wszystkim z siecią sklepów w Brodnicy. Przedsiębiorca zamierza zmodernizować niedokończony budynek i - taki jest projekt - przeznaczyć go na działalność usługową. Mają być tam także mieszkania.
Na razie śpią
pod jego dachem, a raczej schodami, bezdomni. Z narażeniem życia - wszak jest to teren budowy i obowiązują stosowne przepisy. - Teren jest oznakowany i zabezpieczony. Obiekt jest ubezpieczony. Natomiast trudno do końca upilnować ludzi szukających dachu nad głową. Kiedyś, ze zdziwieniem stwierdziłem, że było ich tam pięćdziesięciu. Mimo pełnego zabezpieczenia i starań z moich strony nie mam możliwości przegonienia__każdego - mówi Marek Hildebrandt. - Niektórzy idą nawet z kilofami, torując sobie drogę. Ponoszę straty.
Bezdomnymi
zajmuje się brodnicki "Caritas"
Z sekretarki telefonu komórkowego ks. Grzegorza Bohdana, dyrektora ośrodka "Caritas" w Brodnicy dowiedzieliśmy się, że wszelkie sprawy służbowe załatwia sekretariat. W sekretariacie nie było sekretarki, a osoba zajmująca się marketingiem początkowo nie wiedziała czy w "Ca-ritasie" brodnickim jest noclegownia.
- Chyba jest - przyznała w końcu, przekazując, że noclegownią zajmuje się Stefan Jakubowski.
Opisaliśmy sytuację śpiących na powietrzu, tuż pod schodami, sygnalizując, że byłaby potrzebna pomoc ze strony "Caritasu". Stefan Jakubowski poradził zawiadomić policję. Dlaczego w roli pomagającego nie może wystąpić "Caritas" ? Otóż Stefan Jakubowski wytłumaczył, że pomoc "Caritas" byłaby źle odebrana przez bezdomnych. - Kiedyś źle zostaliśmy potraktowani__przez nich, słów nie będę cytował - dodał.
Problem jednak jest. Mamy oto bowiem
dwie kategorie bezdomnych
- uczynnych i grzecznych, którzy nie znają tzw. brzydkich wyrazów i drugą - którzy "jadą piętrowo" z każdym, kto chce im pomóc. Jednych - jak można sądzić - przygarnia "Caritas", drugich, pospolicie bluzgających - miasto, oferując noclegownię na Ustroniu.
Wczoraj "Caritas" odmówił pomocy, interwencji w sytuacji sygnalizowanej przez dziennikarza "Pomorskiej". Mimo, że funkcjonuje tam zespół kryzysowy, przygotowany do natychmiastowego działania.
