Nazwisk na politycznej giełdzie jest coraz więcej. Toruńscy politycy zaczęli już poszukiwania najlepszych kandydatów.
Niewykluczone, że o prezydenturę walczyć będzie Zbigniew Girzyński z Prawa i Sprawiedliwości. Sam poseł nie mówi nie. Rozważa też opcję reaktywacji POPiSu, czyli koalicji Platformy i Prawa i Sprawiedliwości. Przynajmniej na naszym lokalnym podwórku. - Jeżeli w Platformie znajdzie się przyjazny klimat, a wierzę że tak będzie, to nie wykluczam wspólnego porozumienia dla dobra naszego miasta - tłumaczy poseł Girzyński.
PO jest skłonna do rozmów, ale do tej propozycji podchodzi z dużym dystansem. - To byłaby egzotyczna koalicja - mówi wprost poseł Grzegorz Karpiński, który jest pełnomocnikiem PO w Toruniu ds. wyborów samorządowych.
Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta? Broni nie składa lewica. Jej kandydatem może być dotychczasowy wiceszef SLD w Toruniu Tomasz Kruszyński. - Gdyby odpowiednio przedstawić program SLD i przypomnieć mieszkańcom kilka obietnic niezrealizowanych przez obecnego prezydenta, to mielibyśmy szansę na wygraną - tłumaczy Kruszyński.
Jeszcze nikt nie potwierdził oficjalnie swojego startu w wyborach. Konkretów można się spodziewać pod koniec grudnia.