W całym powiecie chojnickim nie ma stacji monitorowania jakości powietrza. Najbliższe takie urządzenia są w Kościerzynie i koło Cekcyna, gdzie pomiary prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z Bydgoszczy. Faktycznie nie wiemy, na ile dokucza nam groźny smog, gdzie dokładnie występuje najczęściej i w jakim natężeniu.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Wójt Zbigniew Szczepański, który ostatnio swoje działania - także kontrolne w ramach możliwych uprawnień - koncentruje na środowisku, uznał, że należy chwycić byka za rogi. Jest już po rozmowie z prezeską WFOS Danutą Kozak-Grodzicką. Plan jest taki - zainwestować w system monitorowania jakości powietrza. I to taki wysokiej klasy. Prezeska nie wykluczyła wsparcia finansowego takiej inicjatywy. Wczoraj wójt umówił się też z prezeską Agencji Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej. 6 lutego przyjedzie do Chojnic, by po małym rekonesansie razem z samorządowcami przedyskutować, jaki model urządzenia sprawdziłby się tam najlepiej.
Trzeba się jednak liczyć z wydatkiem rzędu 300-400 tys. zł. Już jest jasne, że nie może to być urządzenie stacjonarne. Krystyna Szymańska z ARMAAG nie ma wątpliwości, że nie byłoby miarodajne. Inne powietrze jest np. na osiedlu Kolejarz w Chojnicach, w innym rejonie miasta, w Czersku, Brusach czy w miejscowościach gminy Chojnice.
- Pani prezes nie chciała zdradzić zbyt wielu szczegółów, ale już się domyślam, że będzie to stacja obwoźna, którą będziemy mogli dowolnie wykorzystywać na terenie całego powiatu - mówi wójt.
- Wtedy przekonamy się, jak jest z tym smogiem - mówi Szczepański. - Będziemy się albo wstydzić, albo chwalić.
Pogoda na dzień (27.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news