Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś śmiertelnie pobił Wojtka w centrum Bydgoszczy. Przyjaciele szukają winnych

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
Znajomi Wojciecha Ciąrzyńskiego zapowiadają nagrodę dla osoby, któa pomoże w ujęciu sprawcy jego pobicia. Apel trafił też na portal Facebook.
Znajomi Wojciecha Ciąrzyńskiego zapowiadają nagrodę dla osoby, któa pomoże w ujęciu sprawcy jego pobicia. Apel trafił też na portal Facebook.
W sobotnią noc w centrum Bydgoszczy znaleziono nieprzytomnego mężczyznę. Wojciech Ciąrzyński zmarł wczoraj w szpitalu. - Dopiero po dziewięciu godzinach przyjęto go na OIOM - zarzucają przyjaciele.
Znajomi Wojciecha Ciąrzyńskiego zapowiadają nagrodę dla osoby, któa pomoże w ujęciu sprawcy jego pobicia. Apel trafił też na portal Facebook.
Znajomi Wojciecha Ciąrzyńskiego zapowiadają nagrodę dla osoby, któa pomoże w ujęciu sprawcy jego pobicia. Apel trafił też na portal Facebook.

Znajomi Wojciecha Ciąrzyńskiego zapowiadają nagrodę dla osoby, któa pomoże w ujęciu sprawcy jego pobicia. Apel trafił też na portal Facebook.

Godzina 2.50 w nocy z soboty na niedzielę. Dyżurny Komendy Miejskiej w Bydgoszczy dostaje zgłoszenie o mężczyźnie, który leży na rogu ulic Batorego i Długiej. Po chwili na miejscu jest już patrol pieszy policji.

- Policjanci sprawdzili funkcje życiowe mężczyzny, położyli go w pozycji bocznej ustalonej i wezwali pogotowie - mówi Przemysław Słomski, z zespołu prasowego bydgoskiej KWP.

Po godzinie 3 Wojciech Ciąrzyński, liczący 40 lat biznesmen z bydgoskiego Szwederowa trafia do kliniki medycyny ratunkowej Szpitala im. Jurasza. Potem na oddział intensywnej opieki medycznej. Wczoraj rano zmarł.

Szpitalu zdawkowo odnoszą się do tej historii: - Mężczyźnie zrobiono wszystkie wymagane badania - zapewnia Marta Laska, rzecznik lecznicy.

Czytaj też: Zmarł dotkliwie pobity w weekend mężczyzna. Sprawcy poszukiwani

Ktoś go skatował

Tylko, że w opinii bliskich, jak i przyjaciół Ciąrzyńskiego, pomocy udzielono mu za późno.

- Wiem, że Wojtek spędził na oddziale ratunkowym aż dziewięć godzin - mówi Stefan Sadka, znajomy zmarłego mężczyzny. - Dopiero po interwencji jego żony, dyplomowanej pielęgniarki, lekarze zdecydowali o przeniesieniu go na OIOM. Podobno mówili, że jest pijany. Nawet jeśli był, to czy to jest powód, by traktować go gorzej?

W szpitalu nabierają wody w usta. - Nie można niczego zarzucić lekarzom - odcina się Laska. - Pacjent miał dobrą opiekę. Poza tym nie wolno nam udzielać szczegółowych informacji na temat jego leczenia, chyba, że rodzina skieruje do nas jakieś zapytania, bądź skargę.

Dowiedzieliśmy się, że takie upoważnienie dla szpitala - aby lekarze mogli oficjalnie i ze szczegółami poinformować media o tym, co zaszło w klinice w sobotnią noc - szykują bliscy zmarłego.

- Ktoś go potwornie skatował - twierdzi Tomasz, inny znajomy Wojtka. - Rodzinie powiedziano, że miał kilka krwiaków w głowie, obrzęk mózgu - dodaje Stefan Sadka.

Zanim wczoraj rano (po śmierci mężczyzny) śledztwo w tej sprawie przejęła prokuratura, postępowanie prowadzili policjanci. Nie potwierdzają wersji o pobiciu. - Sekcja zwłok wyjaśni, co było przyczyną śmierci tego człowieka - mówi asp. Przemysław Słomski.

Przyjaciele Wojtka, w większość związani z klubami, pubami w sercu Bydgoszczy, nie zgadzają się ze stanowiskiem policji.

Tłumy w sobotnią noc

- Nikt się nie przewraca ot tak, by nabić sobie dziewięć krwiaków w głowie - sugeruje Sadka, z którym wczoraj spotkaliśmy się u zbiegu bydgoskich ulic Długiej, Batorego i Przesmyku.
- To właśnie w tym miejscu ostatni raz go widziałem - wspomina Adam, kolejny znajomy zmarłego. - Przed klubem Cegielnia, z którego wyszedł, był tłumek, stali również ochroniarze. Jeszcze mu pomachałem. Po kilku minutach zadzwonił i zapytał, czy pójdę z nim coś zjeść w pobliskim "kebabie". Powiedziałem, że tak. Gdy zadzwoniłem do niego po dziesięciu minutach, już nie odbierał.

Ten zakątek Bydgoszczy tętni życiem do późna w nocy. A już szczególnie latem w weekendy. Wokół kilkanaście klubów, pubów i restauracji. - Nikt nie widział, gdy katowano Wojtka? - pyta Adam i rozkłada ręce.
Podobno Ciąrzyński, gdy wychodził z klubu, miał rzucić do kogoś: - Panowie, chyba nie będziemy się bić!

Na okolicznych kamienicach są co najmniej trzy kamery. Ich nagrania będą częścią materiału dowodowego. Leon Bojarski, szef Prokuratury Bydgoszcz-Południe: - Śledztwo trwa. Apeluję do świadków tego wydarzenia, by się zgłaszali na policję.
Ciąrzyński prowadził drukarnię w Strzelcach Dolnych. Osierocił dwójkę dzieci. Znajomi mówią: - Nie miał wrogów.

Przyjaciele chcą sprawiedliwości: - Oferujemy nagrodę za pomoc w ujęciu sprawcy pobicia Wojtka - mówi Stefan Sadka. - Prosimy przeglądać w interne-cie fotogalerie z sobotnich imprez w klubach. Może jest na nich ktoś podejrzany.
Akcja poszukiwania winnych śmierci Wojtka rozwija się na Facebooku. Jest tam zdjęcie pobitego i apel jego znajomych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska