Pani Małgorzata przez wiele lat mieszkała w Bydgoszczy. Odkąd przeprowadziła się do Warszawy, regularnie wysyła paczki do swojej rodziny i przyjaciół, którzy mieszkają w Fordonie: - Kilka razy w miesiącu nadaję przesyłkę priorytetową. Do tej pory nigdy nie miałam problemów - wyjaśnia pani Małgorzata. - Paczka była następnego dnia u adresata.
W miniony piątek nasza Czytelniczka jak zwykle wysłała priorytetem paczkę do Bydgoszczy: - Liczyłam się z tym, że skoro wysyłam w piątek, paczka na pewno nie dojdzie w sobotę - mówi pani Małgorzata. - Sądziłam jednak, że w poniedziałek dotrze do odbiorcy - dodaje.
Niestety, nie dotarła ani w poniedziałek, ani we wtorek: - W środę, 1 kwietnia, postanowiłam skontaktować się z naczelnik poczty. Usłyszałam, że w urzędzie pocztowym przy ulicy Gierczak znajdują się tylko przesyłki awizowane. Odesłano mnie do rozdzielni paczek w Białych Błotach - relacjonuje pani Małgorzata.
Tam jeden z pracowników magazynu, na podstawie numeru kodowego paczki, poinformował panią Małgorzatę, co się dzieje z przesyłką: - Otóż paczka leżała na poczcie przy ulicy Gierczak. Adresat nie dostał nawet awizo - wyjaśnia nasza Czytelniczka.
Pani Małgorzata natychmiast powiadomiła rodzinę: - Szwagier od razu poszedł odebrać przesyłkę. Panie obsługujące go, powiedziały, że paczka była po prostu zbyt dokładnie zaadresowana, ponieważ napisałam "Bydgoszcz 32" - stąd komplikacje - opowiada Czytelniczka. Dodajmy jednak, że mimo błędnego kodu pocztowego oraz zbyt dokładnego adresu, paczka była na poczcie już 30 marca.
Zapytaliśmy Felicję Czapiewską, naczelnik urzędu pocztowego przy ulicy Gierczak, dlaczego zatem nie wysłano do odbiorcy awiza: - Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Jedno jest pewne - ta pani nie rozmawiała ze mną ani z żadnym pracownikiem - usłyszeliśmy.
Pojawia się więc jeszcze jedno pytanie, na które trudno znaleźć odpowiedź - skąd pani Małgorzata wiedziała, że ma zadzwonić do rozdzielni paczek w Białych Błotach, skoro zdaniem naczelnik Czapiewskiej, nikt z poczty z nią nie rozmawiał?
O komentarz poprosiliśmy Dorotę Niklewicz, rzeczniczkę prasową poczty polskiej na region bydgoski: - Jeżeli klientka nie jest zadowolona z usług poczty, może złożyć w dowolnej placówce pocztowej pisemną prośbę o wyjaśnienie sprawy. Dzięki temu będziemy mieli możliwość udzielenia konkretnej odpowiedzi.