Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuba Sienkiewicz: - Staram się, by moje występy były nieprzewidywalne...

Rozmawiała Marlena Przybył [email protected] 56 61 99 918
- Wszystko będzie dobrze! - na żywo brzmi jeszcze bardziej przekonująco. Usłyszeliśmy też inne przeboje: "Co ty tutaj robisz”, "Wszyscy mamy źle w głowach”, "Kiler”
- Wszystko będzie dobrze! - na żywo brzmi jeszcze bardziej przekonująco. Usłyszeliśmy też inne przeboje: "Co ty tutaj robisz”, "Wszyscy mamy źle w głowach”, "Kiler” fot. nadesłane
W golubskim domu kultury swój autorki recital przedstawił Kuba Sienkiewicz. Sala wypełniona była słuchaczami po brzegi. Przeczytaj rozmowę z Kubą Sienkiewiczem, wokalistą zespołu Elektryczne Gitary.

www.pomorska.pl/golubdobrzyn

Więcej aktualnych informacji z Golubia-Dobrzynia i okolic znajdziesz również na stronie www.pomorska.pl/golubdobrzyn

- Czy koncert w Golubiu był udany?

- Wydaje mi się, że tak. Spokojnie wykonałem utwory, które planowałem wykonać, nie miałem większych wpadek jeśli chodzi o zapominanie tekstu i udało mi się - mam nadzieję - zaciekawić widownie. Poza tym zmieniłem slajdy na ten występ i sam byłem ciekaw, jak piosenki będą brzmiały w kontekście nowych obrazków.

- A czym różni się dla artysty taki kameralny koncert od tych z wielotysięczną publicznością, jakie grywa pan z Elektrycznymi Gitarami?
- To jest zupełnie inna sytuacja. Takie występy jak u Was są bardziej stresujące, ponieważ jest bliski, bezpośredni kontakt z widownią. Wbrew pozorom jest to trudniejsze dla wykonawcy, a nie łatwiejsze.
Całkiem inaczej się występuje, kiedy jest duży tłum, ludzie stoją daleko, oddzieleni od sceny barierkami, a ja mam wsparcie głośno grającego zespołu. Wtedy jest więcej zabawy, stawiamy na to, żeby osiągnąć jakiś muzyczny trans i żeby to była rozrywka w czystszej postaci. Specyfika festynu jest właśnie taka, że tam nie ma co próbować jakichś większych niuansów.
Natomiast tutaj, przy takich występach w domach kultury czy teatrach, mimo że piosenki często gram te same, jest okazja, żeby coś innego w nich usłyszeć niż podczas festynu.

- Robi Pan muzykę dla siebie czy dla słuchaczy?

- Kiedy zaczynałem pisać piosenki, nie nosiłem się z zamiarem żadnych publikacji. To były inne czasy, koniec lat 70, początek 80. W ogóle nie wyobrażałem sobie, że będę funkcjonował jako muzyk w jakimś publicznym obiegu. Pisałem do szuflady albo żeby wykonywać te utwory w kręgu znajomych, na prywatkach, czasem sobie samemu śpiewać. Dopiero pod koniec PRL-u okazało się, że te piosenki można wykonywać publicznie i że one posiadają też pewne walory komercyjne. I ja wykorzystałem to.
Niemniej jednak nadal traktuje granie jako hobby i jako przyjemność. Staram się, żeby te moje występy były w jakiś sposób nieprzewidywalne, żeby odmieniać listę utworów, które prezentuję i wprowadzać jakieś nowe piosenki, które mam mało ograne. To daje pewną nieprzewidywalność też dla mnie samego - sam nie wiem, co się wydarzy podczas takiego występu, jaki będzie kontekst, jaka będzie reakcja.

- W swoich tekstach komentuje Pan rzeczywistość, często jest to krytyka. Artystom zdarza się w tym zatracić i przygnębiać słuchaczy...
- Publiczności nie wolno męczyć. Gdybym ja przyszedł na taki recital jak mój, to wyobrażam sobie, że chciałbym w nim znaleźć spojrzenie z dystansem, spojrzenie wieloznaczne, z jakimś obszarem pozostawionym na własne skojarzenia odbiorcy.
I z taką myślą, na zasadzie "nie rób drugiemu, co tobie nie miło", konstruuję swoje piosenki i występy. Nie chcę męczyć nadmierną dydaktyką ani komunikatem wprost, który byłby bardziej publicystyczny niż artystyczny. Mimo całej odpowiedzialności, jaka ciąży na piosence autorskiej, to jednak jej funkcję rozrywkową też uważam za bardzo ważną.

- A nad czym Pan teraz pracuje?

- Dziś piosenka autorska jest w odwrocie. Rynek jest bardzo nasycony. Ale niezależnie od tego piszę i komponuję nowe utwory.
Od kilku lat jest tak, że "wieszam" je w Internecie, do słuchania za darmo i już. A jako Elektryczne Gitary zaczęliśmy ostatnio współpracę z Narodowym Centrum Kultury i układamy piosenki rocznicowe. W ten sposób powstały "Dwudziestolatka" i "Ucieczka 5:55". Będzie tego więcej. Już jest gotowy utwór na 30. rocznicę NZS-u, mamy zamówienia na sześćsetną rocznicę bitwy pod Grunwaldem, na rocznicę bitwy Warszawskiej z Sowietami i bitwy o Anglię. Poza tym wciąż koncertujemy.

- Już 26 czerwca znów usłyszymy Pana w Golubiu.

- Tak, przyjadę z Elektrycznymi Gitarami. Rano mam ślub córki, potem gramy na Waszym rynku, a wieczorem wracam na wesele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska