Kiedyś był to lokal z wojskowym sznytem, teraz jest to przytulny zajazd z sympatyczną nazwą "Grasz w zielone?".
- A pewnie - tak zareagowała pani Grażyna na propozycję zmiany nazwy. Żalno w gminie Kęsowie, w Borach Tucholskich, co zostało podkreślone w programie "Kuchenne Rewolucje", zobowiązuje do spokojnej zieleni, przyrody, a nie wojskowej musztry.
W Żalnie wcześniej mieli jedzenie i ...musztrę?
Ledwo Magda Gessler weszła do restauracji w Żalnie, wspomniała o trupach żołnierzy poubieranych w mundury. Wyjaśniamy - chodzi o manekiny. Ale jak tu przy nich jeść?
Gospodarze zaczęli interes od grilla, a otworzyli go od fascynacji militariami - wojskowymi pojazdami, które - jak sądzili - przyciągną klientów. Owszem, przyciągały, ale niekoniecznie do jedzenia. Pani Grażyna jest najbardziej dumna z wyrzutni rakiet, są też m.in. czołg i radar. Zostały, ale oddzielono je od restauracji jako osobną atrakcję. - Część przestawiliśmy, ale są takie pojazdy, które mają po czterdzieści ton i nie jesteśmy w stanie ich ruszyć - przyznaje właścicielka.
W Żalnie zaprosili Magdę Gessler, bo przecież nie zaszkodzi
Zajazd powstał trzy lata temu, znajomi namówili p. Pietrzaków, by poszerzyli działalność z grilla na restaurację. Ale - jak przyznaje w programie pani Grażyna - ciągle byli pod kreską. Wydawało się, że jedynym rozwiązaniem jest zaproszenie Magdy Gessler.
- Wspólnie z załogą, rodziną zdecydowaliśmy, że nie zaszkodzi, a może pomoże - mówi nasza rozmówczyni. Odbył się casting. Zostaliśmy wytypowani. I się zaczęło. Tak, dużo stresu nas to kosztowało.
Trzy dni nagrywania programu i zmian, czwartego dnia - kolacja.
Magda Gessler okazała się "bardzo ciepła, sympatyczna, choć w programie musiała zrobić swoje". - Mogłyśmy chwilkę porozmawiać - wspomina pani Grażyna. - To niesamowicie przyjazna osoba. Faktycznie była za tym, by coś zmienić, ulepszyć. Dla nas!
W zajeździe w Żalnie w Borach Tucholskich, a nie koszarach
Ale były nerwy, gdy padały takie słowa "Wy trujecie ludzi!". To przy okazji przeszukania szafek kuchennych i znalezienie śmietany.
Teraz w restauracji jest inny wystrój. Są fototapety z lasami z regionu, obrazy na ścianach, ładne zasłony, pokrowce na krzesłach. Obrusy zaprojektowane przez panią Magdę przez sytuację pandemiczną jednak zniknęły.
Dawniej było tak, że ok. godz. 16 właściciele myśleli, czy już zamykać lokal, no "bo nikt już nie przyjdzie". Teraz goście są do wieczora!
Warto było przełknąć gorzkie słowa jak te o kaczce (choć przecież w smaku była dobra) czy o łososiu, który "śmierdzi trupem".
Szandar z Koła Gospodyń Wiejskich w Bysławiu
Teraz w menu jest na przykład polędwica wołowa. Ale co dokładnie można zjeść, nie zdradzamy. Obejrzyjcie program. Jednak warto jeszcze wymienić babkę ziemniaczaną, czyli szandar. To panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Bysławiu pokazały, jak go wykonać. W zajeździe "Grasz w zielone?" nie może przecież zabraknąć regionalnych dań z Borów Tucholskich.
Co teraz? W zajeździe szukają kolejnego kucharza, bo klientów jest tak wielu, że załoga "nie daje rady". Ale teraz jest bardzo ciężko znaleźć ludzi do pracy. - Mamy ogłoszenie, ale jak dotąd jedna osoba się tylko zgłosiła - martwi się pani Grażyna. - Mówi, że nie może od razu podjąć pracy i musi się jeszcze zastanowić.
