Kujawsko-pomorska policja gra z kierowcami na punkty i zatrzymuje im więcej praw jazdy

Mowa oczywiście o tych zmotoryzowanych, którzy mają problemy z respektowanie przepisów ruchu drogowego, mimo znaczącego zaostrzenia mandatów (od 1 stycznia 2022 r.) i podwyższenia (od 17 września 2022) wartości punktowych za wykroczenia.
Przypomnijmy – za przekroczenie limitu 24 puntów kierowcy zatrzymywane jest prawo jazdy. Dla tych, którzy posiadają prawo jazdy krócej niż rok, limit wynosi 20 puntów.

- Niestety, od czasu wejścia w życia przepisów o wyższych sankcjach punktowych, podpisuję więcej wniosków do starostw powiatowych o zatrzymanie prawa jazdy. Teraz bowiem kierowcy znacznie szybciej przekraczają limity punktowe – wyjaśnia nam mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Nasz rozmówca przypomina i przestrzega wszystkich kierowców, że nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na oznakowanym przejściu albo wyprzedzanie bezpośrednio przed przejściem, niezatrzymanie pojazdu, gdy ten obok zrobił to, karane jest 15 punktami. Przed 17 września ubiegłego roku było to 10 punktów. Ale nawet rozmowa przez telefon komórkowy trzymany w ręku „kosztuje” sprawcę 12 punktów.

- Na niekorzyść sprawców wykroczeń działa też czas. Punkty kasują się już nie tak jak było wcześniej, czyli nie po roku, a po dwóch latach i pod warunkiem, że sprawca uiścił mandat – dodaje Maciej Zdunowski.

Zatem choćby takie dwa wykroczenia skutecznie eliminują sprawcę z drogi i kosztują, bo punktom towarzyszą surowe mandaty (maksymalny wzrósł z 500 zł do 5 tysięcy).

Zmotoryzowani wciąż zaliczają takie wpadki, by wspomnieć o piątkowych działaniach policji na drogach powiatu bydgoskiego w ramach akcji „Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". Ujawniono wtedy 98 wykroczeń wobec pieszych i jedno w stosunku do rowerzysty.

- Jeśli kierowca chce wrócić za kierownicę, musi ponownie poddać się egzaminowi państwowemu w wybranym przez siebie wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego (WORD). Nie musi tylko odbywać od nowa kursu dla kandydatów na kierowców – instruuje Marek Staszczyk, dyrektor WORD w Toruniu.

W czterech ostatnich miesiącach (październik, listopad, grudzień 2022 r. i styczeń 2023) w toruńskim WORD-zie (wraz z filią w Grudziądzu) kierowcy poddali się 102 egzaminom sprawdzającym ich kwalifikacje, a to o 27 proc. więcej niż w tym samym okresie z przełomu lat 2021/2022.

A egzamin kosztuje (na kategorię „B” 170 zł) i wkrótce będzie wymagał zaangażowania większych środków, bowiem opłaty pójdą w górę w całym kraju. Tak się już stało m.in. w województwie śląskim i podkarpackim.

27 lutego odbędzie się Sesja Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego, na której pod głosowanie poddany będzie stosowny wiosek. Zatem, zapewne, podwyżki o kilkadziesiąt zł za egzaminy w WORD-ach (bydgoskim, toruńskim i włocławskim) wejdą w życie 1 kwietnia tego roku.

Kierowcom z zatrzymanymi uprawnieniami ulży nieco, gdy w życie wejdzie rozporządzenie ministra infrastruktury „w sprawie kursu reedukacyjnego w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego”.

Data nie jest jeszcze znana. Ministerstwo podało tylko, że tak się stanie, gdy uda się wprowadzić nową funkcjonalność do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.

W nowej rzeczywistości prawnej kierowca nie będzie musiał ponownie podchodzić do egzaminu, ale odbyć w wybranym przez siebie WORD-zie 28-godzinny i płatny (500 zł) kurs. Jeśli jednak w ciągu 5 lat ponownie przekroczy limit punktowy, wtedy już straci uprawnienia, a drugiej szansy na odbycie kursu nie będzie. Będzie więc musiał ponownie zdać egzamin państwowy.

Przed 17 września ubiegłego roku kierowcy zagrożeni przekroczeniem limitu punktowego mogli zapisać się na płatny kurs redukujący im raz na 6 miesięcy 6 punktów karnych. Zajęcia trwały tylko jeden dzień i cieszyły się dużą popularnością. Teraz takiej możliwości nie ma. Trzeba więc zdecydowanie bardziej się pilnować.