W roku 2022 roku w Kujawsko-Pomorskiem złoczyńcy dokonali 5675 kradzieży wszelkiego rodzaju, a dokładniej tyle właśnie policja wszczęła postępowań. W 2021 rok kradzieży było 4706. Samych kradzieży samochodów dokonano w ubiegłym roku 178, a rok wcześniej 190, natomiast w 2020 – aż 295.
- W tej chwili, jeśli dochodzi do kradzieży samochodu w naszym regionie, to częściej dotyczy to nowoczesnych pojazdów, uruchamianych za pomocą kluczyków elektronicznych. Do kradzieży dochodzi poprzez pokonanie elektronicznych zabezpieczeń. Zdecydowania rzadziej odnotowujemy kradzieże "tradycyjnymi" metodami – informuje nas mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Tak kradną "na koło" lub "na butelkę"
Czasem jednak złodzieje nie są zainteresowani autem, a jego zawartością. Monika Chlebicz dodaje, iż nasza policja już od lat nie odnotowała kradzieży rzeczy z auta "na koło" – jak popularnie nazywa się tę złodziejską metodę.
Złodzieje na parkingach przed sklepami - takie metody stosuj...
To też może Cię zainteresować
Ale – jak się okazuje – ta nadal jest w Polsce wykorzystywana przez złodziei. Przykładem jest nieodległy przecież od Kujaw Poznań, gdzie niedawno dał się na nią nabrać pewien 43-letni mieszkaniec tego miasta. Z kolei pod Koninem ofiarą kradzieży "na koło" padł 48-letni mężczyzna. Panowie stracili sporą gotówkę.
Przestępca wykorzystujący tę metodę obserwuje kierowcę, a gdy stwierdza, że ten ma przy sobie cenne przedmioty, a najlepiej gotówkę, uszkadza oponę. Gdy kierowca rusza i orientuje się, że coś jest nie tak (w nowoczesnych pojazdach włącza się kontrolka informująca o spadającym ciśnieniu w oponach), zatrzymuje się w dogodnym miejscu i wysiada. Pochyla się, aby sprawdzić stan opon i zlokalizować uszkodzenie. Wtedy złodziej błyskawicznie przystępuje do dzieła – kradnie z kabiny torbę, plecak, saszetkę, czyli najczęściej to w czym kierowca trzyma pieniądze, po czym znika zanim oszołomiony człowiek zorientuje się w sytuacji.
W ten sposób, jeśli właściciel zostawił w stacyjce kluczyki, złodziej może skraść nawet auto wraz z całą cenną zawartością i to pomimo spadającego ciśnienia w oponie.
Podobnie działa metoda "na butelkę" - sprawca umieszcza ją za tylnym nadkolem samochodu, a gdy ten rusza, kierowca słyszy niepokojące odgłosy. Oczywiście zatrzymuje się i sprawdza co się stało. I wtedy złodziej wsiada do auta i odjeżdża. Podobnie może skraść z wnętrza cenne przedmioty.
Stara metoda wciąż w użyciu
Jak podaje portal poznań.naszemiasto.pl – stara metoda kradzieży "na koło" wciąż działa. Niedawno tak właśnie został okradziony pewien poznaniak, który wyjeżdżał z giełdy samochodowej. Na fotelu pasażera miał torbę z gotówką (blisko 7 tys. zł), karty płatnicze, dokumenty. Po zapaleniu się kontrolki wysiadł z wozu nie zamykając drzwi. Chciał wymienić koło i wtedy złodziej przystąpił do dzieła. Kierowcy pozostało powiadomienie policji.
To też może Cię zainteresować
Pod koniec ubiegłego roku w podobny sposób pieniądze stracił 48-letni kierowca z gminy Stare Miasto pod Koninem. Tego mężczyznę musiano obserwować, gdy wchodził do banku. Wypłacił 40 tys. zł, a wracając do zaparkowanego auta położył saszetkę z pieniędzmi na miejscu pasażera.
Zawsze trzeba być czujnym
- Dlatego tak ważna jest czujność – przestrzega rzecznik kujawsko-pomorskiej policji Monika Chlebicz, chociaż – jak przypomina – od lat metody "na koło" nie odnotowała nasza policja. Warto jednak dmuchać na zimne.
Kierowca nie powinien zostawiać cennych przedmiotów oraz gotówki w widocznym miejscu, a wysiadając z auta zawsze zamykać drzwi i schować kluczyki. To podstawa bezpieczeństwa.
Są też inne techniki
W ubiegłym roku w Kujawsko-Pomorskiem skradziono 178 aut, najwięcej przy wykorzystaniu nowoczesnych metod.
Nowoczesne metody kradzieży aut to m.in. te na "game boya" i na "walizkę". "Game boy" przyjechał do Polski z Bułgarii w postaci urządzenia przypominającego konsolę do gier o tej samej nazwie lub "Nintendo", ale zdecydowanie bardziej skomplikowanego i droższego. Urządzenie zawiera kody awaryjne używane przez producentów aut do otwierania zatrzaśniętych drzwi.
Elektronicznie można też otworzyć auto metodą "na walizkę". Złodziej krąży w pobliżu domu właściciela z walizką, która jest wzmacniaczem sygnału z samochodowego kluczyka. Chodzi jednak o kluczyk elektroniczny, którym nie trzeba klikać, aby otworzyć drzwi, a tylko zbliżyć się do auta. Właściciel nie musi nawet zbliżyć się do swoich "czterech kółek", walizka przechwytuje sygnał kluczyka np. w domu.
Kolejnym sposobem, jest zagłuszanie sygnału z kluczyka. Gdy właściciel klika nim, złodziej blokuje elektronicznie zamknięcie auta i po oddaleniu się kierowcy, siada za kierownicą.
