Od soboty, kiedy weszły w życie rygorystyczne nakazy przestrzegania dystansu społecznego i zasłaniania twarzy w miejscach publicznych na terenie całego województwa kujawsko-pomorskiego policjanci podjęli ponad 1700 interwencji.
Posypały się mandaty
Tylko w weekend ponad 50 osób zostało ukaranych za brak maseczki na ulicy, czy w sklepie, a do połowy tygodnia liczba mandatów wzrosła do 300. W samą tylko sobotę i niedzielę 10 i 11 października mundurowi podjęli 1100 interwencji. W 600 przypadkach ich działania zakończyli pouczeniem, a do sądu zostało skierowanych ponad 200 wniosków o ukaranie. Ta ostatnia liczba dotyczy przypadków, w których osoba zatrzymana przez mundurowych odmówiła przyjęcia mandatu.
Przypomnijmy, że to efekt programu "zero tolerancji" dla osób, które bagatelizują rygory dotyczące zachowania w miejscach publicznych. A te zakładają, że noszenie masek ochronnych jest konieczne nawet na otwartych przestrzeniach z wyłączeniem parków, lasów i zieleńców. Maseczek nie muszą mieć osoby uprawiające sport oraz te, które cierpią na dolegliwości oddechowe. W tym ostatnim przypadku konieczne jest posiadanie przy sobie dokumentu potwierdzającego schorzenie.
- Jeżeli policjant w czasie interwencji będzie miał podejrzenia co do prawdziwości zaświadczenia wypisanego przez lekarza, to będzie mógł zakwestionować dokument - zaznacza mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Co to oznacza? W skrajnych przypadkach osoba, której dokument potwierdzający chorobę zostanie "zakwestionowany" może trafić do sądu, a nawet zostać pociągnięta do odpowiedzialności za fałszowanie dokumentów. Za to grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Fora negacjonistów
Mimo to, na forach internetowych powstają grupy osób, które wspierają się w tym, jak uniknąć płacenia mandatów. Jedno z takich forów na Facebooku nowi nazwę "Covid 19 bitwa o wolność" [pisownia oryginalna]. Wczoraj jeden z użytkowników grupy zamieścił w sieci zdjęcie postanowienia częstochowskiego sądu.
Sędzia stwierdził nieważność mandatu za brak maseczki wypisanego w kwietniu tego roku na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca. Sąd nie tylko unieważnił mandat karny, ale też nakazał policji zwrócić kwotę, którą ukarany miał wpłacić (o ile wpłacił). Stwierdzono braki w wypisanym mandacie, który powinien, m.in. zawierać opis zachowania "którego miał się dopuścić ukarany", przy czym - jak zaznaczono w postanowieniu - "zachowania tego nie można zrekonstruować w oparciu o podawaną w mandacie kwalifikację prawną, bowiem nie powołano w niej przepisu rozporządzenia, który naruszyć miał ukarany" - czytamy w dokumencie poświadczonym podpisem Magdaleny Kotas, sekretarza Sądu Rejonowego w Częstochowie.
Od początku pandemii, od czasu kiedy weszło w życie pierwsze rozporządzenie ministerialne dotyczące zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej w Kujawsko-Pomorskiem policjanci interweniowali (w związku z nieprzestrzeganiem przepisów) 10 900 razy.
- Udzielono ponad 8 600 pouczeń i ukarano 1500 mandatami - wylicza mł. insp. Monika Chlebicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Ze wszystkich mieszkańców regionu wobec których mundurowi podejmowali działania dotyczące przepisów "epidemicznych", ponad 730 osób nie zgodziło się na przyjęcie mandatu. W tym sprawach skierowano sprawy do sądu.
