Województwo kujawsko-pomorskie przygotowuje się na pojawienie wirusa ASF w regionie. - Choroba jest niegroźna dla ludzi, przez to czasem lekceważona - zauważał Krzysztof Jażdżewski. Podkreślał, że straty dla gospodarki mogą być ogromne. Według wyliczeń służb podległych ministerstwu rolnictwa, jeśli wirus pojawi się we wszystkich województwach kraju, straty wyniosą 19-20 mld złotych.
Rolnicy z Kujaw i Pomorza bardzo obawiają się pojawienia afrykańskiego pomoru świń w swoich hodowlach. Przypadki zarażonych dzików w okolicy Warszawy budzą niepokój, jednak władze województwa zapewniają, że robią wszystko, żeby dobrze przygotować się na ewentualne wystąpienie choroby.
- Jesteśmy przygotowani - zapewniał Jerzy Dymek, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. - Rozdaliśmy m.in. 28 tysięcy ulotek o zasadach bioasekuracji.
- Nie możemy eksportować na większość rynków Azji, otwarte są dla nas jeszcze rynki USA czy Kanady. Jeśli ASF będzie się rozszerzał, to i te rynki zostaną zamknięte - mówił zastępca GLW.
Mikołaj Bogdanowicz: - Jesteśmy drugim producentem trzody chlewnej w kraju, tuż po Wielkopolsce
Na spotkanie z wojewodą zostali zaproszeni m.in.: zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Jerzy Dymek, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Terenowego ARiMR Katarzyna Kaczmarek-Sławińska, powiatowi lekarze weterynarii, przedstawiciele ośrodków hodowli, związku łowieckiego, służb oraz parlamentarzyści i samorządowcy.
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii przekazał apel, aby nie przywozić do Polski żadnej żywności pochodzenia zwierzęcego zza wschodniej granicy. Będą grzywny. Mówił także o tym, żeby nie wyrzucać jedzenia, do którego mogą dostać się dzikie zwierzęta.
Krzysztof Jażdżewski o ASF: