Od lat naukowcy mówią o efekcie stepowienia Kujaw. Brak opadów powoduje opadanie wody w rzekach i jeziorach. Samorządowcy i działacze dodają do tego działalność odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Kilkaset kopalnianych pomp bez przerwy odprowadza czystą wodę przez rzeki do Bałtyku. - Czy stać nas na takie marnotrawstwo? - pytają ekolodzy.
Przeczytaj także:To największe biznesy Europy. Siedem jest z Kujaw
Dziś w Mogilnie senator Jan Rulewski organizuje konferencję dotyczącą wpływu kopalni węgla brunatnego na opadający poziom wody w okolicznych jeziorach i rzekach. - Kopalnia nie wypiera się związku, ale kwestionuje szkodliwość swojej działalności - mówi senator Rulewski. - Kopalnia ma znaczenie dla gospodarki kraju i trzeba to widzieć w tej perspektywie.
- Polska boryka się z brakiem wody, a tej, którą mamy - nie potrafimy uszanować - mówi Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia "Przyjezierze". - W kraju działają cztery kopalnie węgla brunatnego, które w swojej historii wypompowały piętnaście miliardów metrów sześciennych trzecio- i czwartorzędowej czystej wody. Takiej nie mamy w kranach! Ona bezpowrotnie odpłynęła do Bałtyku. Może tylko kilka procent tej wielkości pozostało w sztucznych jeziorach na terenach pokopalnianych.
Józef Drzazgowski podaje przykład jeziora Gopło o objętości 85 mln metrów sześciennych wody. - Czyli woda z 200 takich jezior przepadła przez kopalnie węgla brunatnego. Czy to nie ma wpływu na osuszanie tysięcy hektarów ziemi? Na spadek wydajności plonów o 30-40 procent? Przy takiej gospodarce jeszcze będziemy musieli sprowadzać wodę z Bajkału.
Prof. Włodzimierz Marszelewski z Wydziału Nauki o Ziemi UMK w Toruniu obecnie przygotowuje opracowanie lepszego wykorzystania wód kopalnianych.
- Był projekt budowy rurociągu, który z odkrywki "Jóźwin" miał tłoczyć wodę do jezior w regionie gnieźnieńsko-kujawskim - przypomina prof. Włodzimierz Marszelewski. - Inwestycja ta została wstrzymana z uwagi na ramienice, które występują w jeziorze Budzisławskim. Zaproponowaliśmy pominięcie tego jeziora i tłoczenie wód do jeziora Wilczyńskiego, z którego - po podniesieniu poziomu - woda spływałaby do naszego jeziora Ostrowskiego i do Gopła. Obecne odprowadzanie wody z odkrywek do Bałtyku nie ma sensu, trzeba ja zagospodarować. Może przez budowę zbiorników do nawadniania terenu? - zastanawia się.
Czytaj e-wydanie »