Pojezierze Gnieźnieńskie boryka się z problemem zanikających jezior. Rzutuje on na kondycję wielu sektorów naszego kraju, w tym turystyki. Eksperci doszukują się przyczyny zanikania Pojezierza Gnieźnieńskiego w zmianieklimatu, działalność kopalni węgla brunatnego i urbanizacji terenu.
Celem spotkania było omówienie dotychczasowych działań oraz wypracowanie kolejnych kroków mających zmierzających do przywrócenia poziomu wód w jeziorach na Pojezierzu Gnieźnieńskim.
Wśród uczestników spotkania znaleźli się także generalny dyrektor ochrony środowiska Piotr Otawski, wojewoda Wielkopolski Agata Sobczyk i wielu innych przedstawicieli środowisk i organizacji, którym zależy na przywróceniu Pojezierza Gnieźnieńskiego do stanu sprzed katastrofy ekologicznej. Minister klimatu i środowiska od lat zajmuje się tą sprawą.
- Paulina Hennig-Kloska jest dobrym duchem naszych działań. Zajmuje się problemem zanikających jezior, odkąd została posłem. Aby mu przeciwdziałać, realizujemy szereg projektów. Skutkują one m.in. wyłączeniem eksploatacji kopalni w rejonie Turka i Konina. Naszym głównym celem jest zasilić jeziora na pojezierzu, żeby podnieść poziom wód. Obecnie prowadzimy badania i kompletujemy dokumentację, żebyśmy w maju przyszłego roku byli gotowi na realizację przerzutów wód sfinansowaną z środków unijnych - mówi Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia "Eko-Przyjezierze".
Przedstawiciele stowarzyszenia biją na alarm, ponieważ region Pojezierza Gnieźnieńskiego dotknięty jest katastrofą ekologiczną. Coraz mniejsze jest Jezioro Ostrowskie. Pomost, z którego jeszcze kilka lat temu można było wejść do wody, teraz otoczony jest plażą. Poziom wody w tym akwenie obniżył się aż o 4 metry w ciągu ostatnich 20 lat.
