Charakterystyczny pomarańczowy gmach, stojący tuż obok targowiska "Manhattan", spółdzielnia przejęła, od "Elany" w 2000 r.
Po co?
- Po pierwsze przejęliśmy go za darmo. A mieliśmy już pozytywne doświadczenia z innym elanowskim hotelowcem przy ul. Wschodniej, który udało się zaadaptować na zwykłe mieszkania. Po drugie liczyliśmy, że zyskamy dzięki temu lokale socjalne, do których będziemy mogli przenosić zadłużonych lokatorów, z wyrokami eksmisyjnymi - _tłumaczy Andrzej Jasiński, ówczesny prezes "Rubinkowa", dziś radny. - Niestety w 2001 roku weszła w życie ustawa, w myśl której lokale zastępcze musiały pochodzić tylko z zasobów gminy. To pokrzyżowało nam szyki i wyzwoliło olbrzymią bezkarność lokatorów.
Teraz przepis ten już nie obowiązuje, ale nowe władze spółdzielni (Jasiński zrezygnował rok temu) twierdzą, że sytuacja w "Lipsku" jest tak zła, że najchętniej pozbyłyby się budynku.
Porzucą budynek?
- Mieszka w nim 250 osób, ale tylko kilkanaście nie ma zaległości czynszowych - mówi Marian Karczewski, obecny wiceprezes SM "Rubinkowo". - Są tacy co nie płacą od 40 miesięcy. Ponad 20 osób ma wyroki eksmisyjne. Ten jeden budynek generuje jedną jedenastą całego zadłużenia czynszowego w spółdzielni. Uzbierało się tego już 280 tys. zł. W dodatku dochodzi tam do zakłócania spokoju, w związku z czym musieliśmy zatrudnić firmę ochroniarską.
"Rubinkowo" chciało by "Lipsk" przejęło miasto, ale magistrat serdecznie podziękował za taki podarunek. - W tej sytuacji zastanawiamy się czy na czerwcowym zebraniu nie zaproponować delegatom przyjęcia uchwały o przekazaniu hotelowca gminie poprzez porzucenie. Budynek stoi na gruncie państwowym więc miasto będzie musiało go przejąć - twierdzi Karczewski.
Cierpią uczciwi
W najgorszej sytuacji jest grupa kilkunastu uczciwych lokatorów, którzy nie dość, że muszą znosić niewygody (wspólne łazienki, mały metraż) i uciążliwych sąsiadów, to jeszcze płacą (regularnie) bardzo wysoki czynsz.
Lokale w "Lipsku" nie są bowiem opomiarowane, opłaty za centralne ogrzewanie, wodę i prąd naliczane są ryczałtowo. Skutek jest taki, że osoby zajmujące 22-metrowy pokój płacą miesięcznie ponad 50 zł za prąd, 100 zł za ciepło oraz za zużycie 6 m sześc. wody!
- To prawda, że te osoby są poszkodowane. Ale w sytuacji, gdy i tak pozostali spółdzielcy dopłacają do "Lipska" nie możemy wkładać tam kolejnych pieniędzy na opomiarowanie budynku - _uważa prezes Karczewski.
**
