Sprawa zalewania, jak mówi Czytelniczka, ciągnie się od 2017 roku.
Mieszkanka Chełmna: święta spędziłam na wycieraniu wody, bo zalewało mi mieszkanie
- Mieszkam w bloku na Dworcowej 10 - mówi kobieta. - Konstrukcja tarasu u lokatorów na ostatnim piętrze budynku jest taka, że mój salon przy większych opadach atmosferycznych jest ciągle zalewany. Woda się leje, niszczy sufit, tynk odpada. Ciągle remontuję duży pokój w mieszkaniu, co wiąże się z regularnymi wydatkami. Koszty remontów nie są tanie, nawet jeśli mam ubezpieczenie to i tak nie pokrywa to w całości realnych wydatków na zakup materiałów. Poza tym, kto chciałby mieć wciąż wyłączony z użytkowania salon? Ostatni remont miałam pod koniec września, a już 4 listopada znów doszło do zalania. Budynek należy do Spółdzielni Mieszkaniowej w Chełmnie. W grudniu, tydzień przed świętami mówiłam pracownikom Spółdzielni, że nie warto zdejmować rusztowań. Rozebrali, a kilka dni później ponownie woda o zabarwieniu brunatnym dokonała zniszczeń. W mieszkaniu obok był taki sam problem, tam udało się naprawić i sąsiedzi nie mają problemu.
Kobieta wskazuje, że koszty ponosi i ona i ubezpieczyciel i Spółdzielnia Mieszkaniowa.
- Pracownicy kierowani ze Spółdzielni Mieszkaniowej wykonywali jakieś prace, ale bezskutecznie - dodaje Czytelniczka. - Dlaczego nie zrobią całkowitego remontu, raz a dobrze. Takimi częściowymi naprawami, które w dodatku są nieskuteczne, zwiększają ponoszone koszty. Uszczelniali papę, zmienili nawierzchnie tarasu, kilka razy coś tam robili, a może warto w końcu podjąć jakieś bardziej celowe działanie? Ja też już sześć-siedem razy interweniowałam w PZU, a pewnie ubezpieczyciel ściąga te środki dla mnie potem ze Spółdzielni. To plus finansowanie roboty - jakie to koszty dla Spółdzielni Mieszkaniowej, a poprawy brak. Nikt nie może rozwiązać problemu i tego naprawić? Żyję w dyskomforcie pod własnym dachem, a czynsz płacę jak wszyscy.
W Spółdzielni Mieszkaniowej w Chełmnie zapewniają "Pomorską", że wrócą w to miejsce, gdy tylko warunki atmosferyczne pozwolą.
Naprawy są bezskuteczne. Woda zalewa mieszkanie chełminianki
- Liczymy, że jeszcze w styczniu pogoda pozwoli nam zająć się tą sprawą - zapewnia Andrzej Łaniec, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Chełmnie. - Nie udaje się nam zlokalizować miejsca występowania tej nieszczelności. W mieszkaniu obok tej lokatorki był podobny problem i tam udało się go od razu wyeliminować. Te same prace powtórzyliśmy po drugiej stronie - bez efektów. Planujemy przełożenie 20-30 metrów kwadratowych dachówki na dachu budynku ulicy Dworcowej 10. Chcemy sprawdzić, czy obwódka połaci okna jest dokładnie wykonana.

Dom i nieruchomości
Prezes Łaniec podkreśla, że problem jest złożony, ponieważ po każdym deszczu występują zalania mieszkania.
- Przez jakiś czas problem już nie występował, powrócił w ubiegłym roku - dodaje Andrzej Łaniec. - Myśleliśmy, że sytuacja została opanowana, ale niestety nie. Budynek Dworcowa 10 jest trudny pod względem konstrukcyjnym, ciężko dostępny, to są duże połacie dachu, nie potrafimy sobie z tym kłopotem poradzić. Teraz wykonamy inne prace. Działamy metodę prób i błędów, po kolei eliminujemy kolejne możliwe powody tych przecieków.
Jak zapowiada prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Chełmnie, jeśli po odsłonięciu dachu okaże się, że nie ma śladów przecieków to złoża reklamację do wykonawcy wcześniejszych robót.
- Będzie zobowiązany to poprawić w ramach rękojmi, na swój koszt - zapowiada Andrzej Łaniec. - Najpierw jednak musimy ten dach odsłonić i udowodnić sobie i wykonawcy, że nie ma przecieku w innym miejscu. Przykro mi, że ta uciążliwość wciąż dotyka lokatorkę. Staramy się zawsze wykonywać wszelkie naprawy, niwelować usterki na bieżąco. A tu nie umiemy sobie poradzić. Nie lubię takich sytuacji i naprawdę zrobimy wszystko, by problem zlokalizować i wyeliminować.