https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kukurydza - smakołyk od Kolumba. Pomaga czy szkodzi?

Zbigniew Przybylak
Fot. sxc
Kukurydza kojarzy się współcześnie coraz częściej z bojami zwolenników i przeciwników upraw roślin genetycznie modyfikowanych GMO. Dlaczego?

Inny smak ziaren

Zboże uprawiane od wieków przez Indian z Południowej Ameryki obecnie stało się głównym przedmiotem manipulacji genetycznych. W zasadzie już na większości plantacji zwłaszcza w obu Amerykach i Azji stanowią odmiany zmienione genetycznie (GMO).

Na dodatek przy ich uprawie stosuje się bardzo intensywne nawożenie i chemiczną ochronę, co wpływa bardzo negatywnie na jakość, skład i smak ziaren, ale przede wszystkim walory zdrowotne i pokarmowe.
Po drugie ziarna z niektórych odmian genetycznie zmienionych oskarża się o właściwości alergizujące. Przypisuje się też kukurydzy GMO wiele innych szkodliwych oddziaływań na organizmy zwierząt i ludzi.

Dla bezpieczeństwa ludzi uwzględniając zasady ekologicznej profilaktyki zdrowotnej konieczne wydaje się prewencyjny zakaz rozpowszechnienia upraw GMO a żywności z nich pochodzących - dotyczy to także produktów od zwierząt karmionych paszami z dodatkiem GMO. Dlatego smuci fakt, że zagrożenie się bagatelizuje i coraz powszechniej żywność wytworzona z surowców GMO trafia na sklepowe półki.

Gdy chodzi o kukurydzę, to warto wiedzieć, że skrobia ze zmodyfikowanych genetycznie ziaren tej rośliny dodawana jest do wielu popularnych produktów jako zagęszczacz. Dlatego najbezpieczniej i profilaktycznie dla zdrowia warto jadać ziarna kukurydzy pochodzące wyłącznie upraw ekologicznych.
W rolnictwie ekologicznym zabroniona jest bowiem całkowicie uprawa roślin GMO.

Kolba prosto z Ameryki

Kukurydzę przywiózł do Europy pierwszy Krzysztof Kolumb. Szacuje się, że w Ameryce - a zwłaszcza w okolicy peruwiańskich Andów skąd ma pochodzić - uprawiano ją 4500 lat temu.

Kukurydza była też ważną rośliną uprawną Majów. Współcześnie jej żółte ziarna stanowią nadal podstawowy pokarm dla milionów ludzi.

Ceni się ją za dużą ilość witaminy B1 (największą zawartość wśród warzyw i zbóż) niezbędnej dla komórek nerwowych, pomocnej w kuracjach w dolegliwościach nerwowych. Ale oczywiście największa zawartość tej witaminy jest tylko w produktach świeżych i mało przetworzonych.

Kukurydza zawiera też wiele innych cennych witamin z grupy B oraz A, PP i innych składników a w tym:
- potas i żelazo;
- oraz mikroelementy - magnez, selen, cynk i parę innych.

Poza tym zawiera sporo błonnika, cukrów i węglowodanów co sprawia ze jest bardzo kaloryczna. Wytwarza się z niej cenny olej kukurydziany, żadne ze zbóż nie zawiera tyle oleju co kukurydza.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JOTES
Żywność modyfikowana genetycznie wywołuje toksyczne reakcje w przewodzie pokarmowym
Pierwszą rośliną modyfikowaną genetycznie, którą poddano dobrowolnej konsultacji naukowej w FDA, były pomidory z odmiany FlavrSavr. Z 20 szczurzyc, które karmiono tymi pomidorami u 7 stwierdzono poważne uszkodzenia żołądka. Dyrektor Office of Special Research Skills przy FDA (Biura ds. Badań Specjalnych) uznał, że pomidory te nie spełniają "rozsądnych kryteriów nieszkodliwości", czyli normalnego standardu zdrowotnego FDA. Additives Evaluation Branch (Wydział Oceny Dodatków) stwierdził, że w sprawie FlavrSavr "istnieją nadal niejednoznaczne kwestie." Mimo to pracujący w FDA urzędnicy państwowi nie zażądali wycofania pomidorów z rynku.
Dr Arpad Pusztai, jeden z największych światowych ekspertów z dziedziny oceny żywności genetycznie modyfikowanej twierdzi, że związane z tymi pomidorami uszkodzenia żołądka "mogą wywołać śmiertelny krwotok, zwłaszcza u osób starszych, które biorą aspirynę by zapobiegać zakrzepom." Pusztai uważa, iż w ocenie potencjalnego ryzyka wywoływanego przez żywność GMO przede wszystkim powinno się uwzględniać jej wpływ na przewód pokarmowy, bowiem to on ma z nią kontakt jako pierwszy, dzięki czemu można wykryć, czy taka żywność ma działanie toksyczne. Dr Pusztai z niezadowoleniem stwierdził, iż w powyższym badaniu nie zajęto się wpływem pomidorów FlavrSavr na resztę przewodu pokarmowego. Z kolei inne badania, w których ujęto wpływ pomidorów na całość przewodu, zdradzają kolejne problemy.

W jednym z testów myszy karmiono ziemniakami, do których dodano gen bakterii produkujący naturalną substancję owadobójczą, tzw. toksynę Bt (bakterii Bacillus thuringensis). Następnie zbadano dolne odcinki przewodów pokarmowych tych myszy - jelito kręte (ileum). Odkryto w nim komórki uszkodzone i nienaturalnie zmienione, oraz niezwykły przyrost komórek jelitowych. U szczurów, karmionych ziemniakami produkującymi inną substancję owadobójczą (lektynę GNA, występującą w przebiśniegach) również wykryto nadmierny rozrost komórek ściany żołądka i jelit. W przypadku szczurów karmionych genetycznie modyfikowanymi gruszkami nie przeprowadzono badań struktury komórkowej, lecz ich jelita były cięższe niż zwykle, prawdopodobnie doszło do podobnego rozrostu tkanek. Nadmierny przyrost komórek jest niebezpieczny o tyle, że może doprowadzić do raka.

Żywność modyfikowana genetycznie uszkadza wątrobę

Kolejnym wskaźnikiem obecności toksyn w organizmie jest stan wątroby - która zajmuje się usuwaniem trucizn.

•Szczury, karmione w/w ziemniakami z lektyną GNA miały nienaturalnie małe, częściowo niewykształcone wątroby.•U szczurów karmionych kukurydzą Mon 863 (wytwarzającą toksynę Bt), produkowaną przez Monsanto, stwierdzono uszkodzenia wątroby oraz inne ślady działania toksyn.•U królików karmionych soją genetycznie modyfikowaną stwierdzono zmiany w produkcji enzymów wątrobowych oraz przyspieszoną przemianę materii.•Wątroby szczurów karmionych rzepakiem canola Roundup Ready były od 12% do 16% cięższe niż zwykle, prawdopodobnie na skutek schorzenia lub zapalenia.•Mikroskopowe badanie wątrób myszy karmionych soją Roundup Ready wykazało zmiany w ekspresji genów (kodowania białek) oraz zmiany w działaniu i strukturze całego narządu. Wiele z owych zmian ustąpiło po zmianie karmy na soję organiczną (niemodyfikowaną genetycznie), co oznacza iż wszystkiemu winna jest soja GMO. Według genetyka molekularnego, dra Michaela Antoniou, zmiany te "nie są przypadkowe i świadczą o pewnego rodzaju 'szkodliwości' soi GMO dla wątroby." Dr Antoniou, który prowadzi badania nad ludzką terapią genową w King's College w Londynie, oświadczył iż nieznane są długofalowe skutki spożywania soi GMO, lecz sądzi że "może ono skończyć się uszkodzeniami wątroby i zatrucia ogólnego organizmu."Wyższa śmiertelność i odsetek uszkodzeń narządów

Niektóre badania wykazały wyższą śmiertelność u zwierząt karmionych żywnością genetycznie modyfikowaną. W załączniku do raportu z badań nad pomidorami FlavrSavr napisano, że w ciągu 2 tygodni z 40 szczurów zmarło 7, które później zastąpiono. W innym studium wykazano, że kurczaki karmione kukurydzą Liberty Link (odporną na środki chwastobójcze) padają dwa razy częściej niż kurczaki karmione kukurydzą naturalną. Oba badania sponsorowali producenci żywności GMO i w obu nie wyjaśniono przyczyn śmierci zwierząt, ani nie kontynuowano nad nimi dalszych badań.

Komórki trzustek myszy karmionych soją Roundup Ready produkowały znacznie mniej enzymów trawiennych. Z kolei u szczurów karmionych ziemniakami modyfikowanymi genetycznie trzustki były nienaturalnie powiększone. W nerkach zwierząt karmionych GMO stwierdzono rozmaite uszkodzenia, objawy zatruć, zapaleń oraz zmiany w produkcji enzymów. Soja GMO zmieniła produkcję enzymów w sercach myszy. Co więcej, ziemniaki genetycznie modyfikowane powodowały wolniejszy rozwój tkanki mózgowej u szczurów.
Zaburzenia układu rozrodczego oraz śmiertelność potomstwa

U myszy i szczurów karmionych soją Roundup Ready stwierdzono poważne zmiany jąder. W przypadku szczurów, jądra były granatowe, a nie różowe. U myszy stwierdzono zmiany w młodych plemnikach. Zarodki myszy karmionych soją genetycznie modyfikowaną wykazały czasowe zmiany w funkcjonowaniu DNA.
Bardziej niepokojące zmiany odkryła znana badaczka z rosyjskiej Krajowej Akademii Nauk. Poczęła ona karmić soją GMO szczury na 2 tygodnie przed łączeniem ich w parki.

•W serii trzech badań w grupie karmionej soją GMO w ciągu 3 tygodni zmarło 51,6% szczurzego potomstwa - w grupie karmionej soją naturalną tylko 10%, zaś w grupie kontrolnej nie karmionej soją w ogóle, tylko 8,1%.
•"W każdym miocie z matek karmionych mączką z soi genetycznie modyfikowanej stwierdzono wysoką śmiertelność."•Średnie rozmiary i masa ciała potomstwa karmionego soją genetycznie modyfikowaną były o wiele niższe od normy.•W badaniach wstępnych stwierdzono, iż potomstwo karmione soją GMO jest bezpłodne.Po trzech testach dostawca karmy dla owego rosyjskiego laboratorium zaczął dodawać do swych produktów wyłącznie soję genetycznie modyfikowaną. Wszystkie szczury w zakładzie badawczym ją jadły, więc nie było można utworzyć grup kontrolnych dla kolejnych testów, i kolejne badania zarzucono. Po dwóch miesiącach od wprowadzenia nowej karmy śmiertelność młodych szczurów w całym zakładzie skoczyła do 55,3% (99 zgonów na 197 szczurów).
Doniesienia rolników o bezpłodności i śmierci zwierząt hodowlanych

Ponad dwudziestu rolników doniosło, iż tysiące ich świń zaczęło mieć problemy z płodnością po zmianie paszy na pewne odmiany kukurydzy Bt. Zwierzęta cierpiały na bezpłodność, ciąże urojone lub rodziły worki pełne płynu. Bezpłodne stały się również byki i krowy. Rolnicy stwierdzili, że kukurydza Bt spowodowała śmierć krów, koni, bawołów wodnych oraz kurczaków.
W Indiach pasterze wyprowadzili swoje owce by pasły się na łodygach krzaków bawełny Bt. W ciągu 7 dni padła jedna czwarta owiec. W całym regionie w 2006 roku padło około 10000 owiec, w 2007 - kolejne. Sekcje owiec wykazały poważne podrażnienia jelit i wątroby, oraz obecność w nich czarnych plam (jak również powiększone przewody żółciowe). Badacze ogłosili, iż dowody wstępnie "wskazują, że za śmiertelność owiec odpowiada toksyna, (.) najprawdopodobniej toksyna Bt."
Żywność genetycznie modyfikowana może powodować alergię

Alergia występuje wtedy, gdy układ odpornościowy uznaje jakiś czynnik w organizmie za obcy, inny i groźny, po czym nań reaguje. Wszystkie produkty spożywcze z roślin GMO z definicji zawierają elementy obce i inne. W kilku badaniach wykazano, że powodują one reakcje alergiczne.

U szczurów karmionych modyfikowaną genetycznie kukurydzą firmy Monsanto stwierdzono znaczny wzrost liczby białych ciałek we krwi. U innych szczurów ziemniaki genetycznie modyfikowane wywołały osłabienie układu odporności. Z kolei w gruszkach genetycznie modyfikowanych pewne nieszkodliwe białko przekształciło się w potencjalnie zabójczy alergen. Wspomniane ziemniaki i gruszki nie trafiły na rynek, lecz przeszły przez powierzchowne badania, które są przeprowadzane regularnie w celu dopuszczenia upraw GMO na rynek. Te z genetycznie modyfikowanych roślin, które już znajdują się na rynku mogą wywoływać alergię u nieświadomych tego konsumentów.

Soja genetycznie modyfikowana prawdopodobnie podwoiła ilość przypadków uczulenia na soję w Wielkiej Brytanii

Wkrótce po wprowadzeniu soi genetycznie modyfikowanej na rynek w Anglii, badacze z York Laboratory donieśli, iż w ciągu roku liczba alergii na soję skoczyła o 50%. Nie przeprowadzono dalszych badań, lecz inżynieria genetyczna mogła tu zawinić na wiele sposobów.

Soja genetycznie modyfikowana Roundup Ready firmy Monsanto stanowi 89% amerykańskich upraw soi. Zawiera ona wprowadzony gen bakterii (z częściami DNA pewnego wirusa oraz petunii), dzięki któremu wytrzymuje opryski herbicydem Roundup. Ludzie zwykle reagują uczuleniem na pokarmy które jedzą dłuższy czas, dlatego nie wiemy z góry czy białko bakterii, które nigdy przedtem nie znajdowało się w ludzkiej diecie, wywoła reakcję alergiczną. Dlatego naukowcy zwykle porównują sekwencję aminokwasów takiego nowego białka z bazą znanych alergenów. Jeżeli białko takie znajduje się w tej bazie, to według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia dana roślina genetycznie modyfikowana nie powinna znaleźć się na rynku, lub należy przeprowadzić nad nią dalsze badania. Części białka wytwarzanego przez tę odmianę soi są identyczne ze znanymi alergenami, lecz wprowadzono ją na rynek przed zaleceniami WHO i dlatego nie przeprowadzono nad nią dalszych badań.

Co gorsza, jedyne opublikowane badania nad wypływem żywności genetycznie modyfikowanej na ludzi potwierdzają, że części genu wtrąconego do soi GMO przenoszą się do DNA bakterii ludzkiego przewodu pokarmowego.Oznacza to, że nawet lata po zaprzestaniu spożywania tej soi ludzie mogą nadal być narażeni na działanie owego potencjalnie alergicznego białka, bo jest ono produkowane w ich jelitach.

Soja genetycznie modyfikowana zawiera co najmniej jeden nowy alergen

Co prawda zwolennicy biotechnologii twierdzą, iż geny takie jak Legos wprowadzane są do DNA roślin bez problemu, to sam proces modyfikacji genetycznych może poważnie uszkodzić łańcuch genetyczny rośliny. Jej geny rodzime mogą ulec mutacji, zniszczeniu, zostać włączone lub wyłączone, zaś u setek z nich może zmienić się siła ekspresji białek. W efekcie DNA rośliny może zwiększyć produkcję obecnego w niej alergenu lub produkować zupełnie nowy. Do obu efektów doszło w przypadku soi genetycznie modyfikowanej.

W gotowanej soi genetycznie modyfikowanej wykryto siedmiokrotnie wyższy poziom jednego z jej alergenów - inhibitora trypsyny - niż w soi organicznej. W innym badaniu potwierdzono że soja genetycznie modyfikowana zawiera nowe, nieznane białko, którego nie wykryto w soi naturalnej. Co więcej, białko to reaguje z przeciwciałami IgE, co może doprowadzić do niebezpiecznych reakcji uczuleniowych. W tym samym badaniu odkryto, iż u jednego z ludzi biorących w nim udział wystąpiła reakcja alergiczna objawiająca się swędzeniem skóry i to wyłącznie po spożyciu soi genetycznie modyfikowanej.
Inne białko sojowe z odmian organicznych wywołuje reakcję alergiczną u osób uczulonych na orzeszki ziemne. Teoretycznie taka reakcja krzyżowa może zwiększyć się w przypadku odmian genetycznie modyfikowanych. Być może dlatego nie przypadkiem doszło do podwojenia się liczby uczuleń na orzeszki ziemne w USA w ciągu 5 lat od wprowadzenia soi genetycznie modyfikowanej na rynek amerykański.

Soja genetycznie modyfikowana może zaburzać procesy trawienia, prowadząc do epidemii alergii

Soja genetycznie modyfikowana ma nieprzewidziany efekt na działanie trzustki u myszy - drastycznie zmniejsza produkcję enzymów trawiennych. Mniejsza ilość enzymów sprawia, że białka pokarmów są trawione wolniej, co daje więcej czasu na wystąpienie reakcji alergicznych. Dlatego zaburzenia trawienia wywoływane przez soję genetycznie modyfikowaną mogą wzmagać reakcje uczuleniowe na wiele białek, nie tylko sojowych.

Rośliny genetycznie modyfikowane produkujące własne pestycydy mogą wywoływać alergie

Prócz upraw odpornych na środki chwastobójcze większość odmian upraw genetycznie modyfikowanych posiada mechanizm produkcji własnych środków owadobójczych. Szkodnik, który spróbuje takiej rośliny ginie od produkowanej przez nią toksyny, która zabija go perforując mu żołądek.

Apetytu nie poprawia nam fakt, że spożywamy tę samą toksynę. Firmy biotechnologiczne z kolei zapewniają nas, że ów pestycyd, tak zwana toksyna Bt, jest bezpieczna, zaś nasz żołądek szybko ją trawi, dlatego absolutnie nie szkodzi ludziom i innym ssakom. Cóż, badania mówią co innego.

Opryski z naturalnej Bt są niebezpieczne dla ludzi

Rolnicy prowadzący uprawy organiczne od lat zwalczają insekty roztworami zawierającymi bakterie Bacillus thuringiensis (Bt). Inżynieria genetyczna z kolei pożycza od tej bakterii gen wytwarzający toksynę Bt i umieszcza ją w DNA roślin - po to by roślina pracowała za rolnika. Badania wykazują, że naturalna toksyna Bt nie ulega całkowitemu strawieniu i wywołuje reakcje u ssaków. Myszy reagują na nią równie silną reakcją odpornościową jak na cholerę i dodatkowo stają się wrażliwe na substancje względnie nieszkodliwe.
Gdy w rejonie Vancouver oraz stanu Waszyngton rozpylono naturalną Bt by zwalczyć plagę brudnic nieparek, ponad 500 osób zgłosiło się do lekarzy z objawami przypominającymi grypowe lub alergiczne. Pracownicy rolni i inne osoby również donoszą o poważnych reakcjach na Bt. Władze przyznają od dawna, że "osoby z zaburzeniami układu odporności lub cierpiące na alergie są szczególnie podatne na działanie toksyny Bt."
Toksyna Bt w roślinach genetycznie modyfikowanych jest bardziej niebezpieczna

Toksyna Bt produkowana przez rośliny genetycznie modyfikowane "różni się znacznie od bakteryjnej wykorzystywanej w rolnictwie organicznym i tradycyjnym oraz leśnictwie." Rośliny modyfikowane genetycznie produkują od 3000 do 5000 więcej Bt niż jest jej w roztworach, poza tym jest ona bardziej trująca od odmian naturalnych. Tak jak w przypadku białka w soi GMO, białko Bt nie spełnia wytycznych WHO uniemożliwiających wprowadzanie na rynek alergennych upraw modyfikowanych genetycznie.

Bawełna Bt wywołuje reakcje alergiczne

W roku 2005 zespół lekarzy doniósł o setkach reakcji alergicznych występujących wśród robotników rolnych pracujących na indyjskich polach bawełny Bt. Alergii tego typu nie stwierdzono u osób pracujących przy bawełnie naturalnej. Objawy alergiczne były takie same jak u wyżej wspomnianych 500 osób z Vancouver i stanu Waszyngton, wystawionych na działanie roztworu Bt (por. tabela).

Górne odcinki dróg oddechowych
Oczy
Skóra
Stan ogólny

Roztwór Bt
Kichanie, wydzielina z nosa, nasilone objawy astmy
Łzawienie, zaczerwienienie
Swędzenie, pieczenie, stany zapalne, zarumienienie, opuchlizny
Gorączka, część przypadków hospitalizowana

Bawełna Bt
Kichanie, wydzielina z nosa
Łzawienie, zaczerwienienie
Swędzenie, pieczenie, wypryski, zarumienienie, opuchlizny
Gorączka, część przypadków hospitalizowana


Pyłki kukurydzy Bt mogą wywoływać uczulenie

Istnieje kilka odmian kukurydzy wytwarzających toksynę Bt. Toksyna ta może zostać spożyta, lub trafić do płuc wraz z pyłkami tej rośliny. W roku 2003 na Filipinach, w wiosce położonej obok pylącego właśnie pola z kukurydzą Bt, u wszystkich 100 mieszkańców zanotowano tajemnicze zaburzenia układu oddechowego, trawiennego oraz objawy skórne. Symptomy słabły stopniowo, im większa była odległość zamieszkiwania od pola kukurydzy. W próbkach krwi, które pobrano od 39 mieszkańców wykryto przeciwciała reagujące na toksynę Bt, co MOŻE oznaczać związek reakcji z pyleniem kukurydzy. Gdy w roku 2004 tą samą odmianą kukurydzy obsiano pola w czterech innych wioskach, podczas pylenia kukurydzy we wszystkich stwierdzono podobne symptomy.
W 1998 roku brytyjska Joint Food Safety and Standards Group określiła czym może grozić wdychanie pyłków roślin genetycznie modyfikowanych. Geny z tych roślin mogą przenieść się do DNA bakterii żyjących w układzie oddechowym.Jeżeli geny Bt przeniosą się do bakterii ludzkich, występujących w płucach, lub - jak potwierdzono we wspomnianym już badaniu nad soją - bakterii jelitowych, mikroorganizmy te mogą zmienić się w żywe fabryki pestycydów, najprawdopodobniej całymi latami produkując w nas toksynę Bt.

Niebezpieczne zaprzeczenia

Wspomniane wyżej ostrzeżenia ze strony naukowców FDA są najwyraźniej prawdziwe. Jednakże my, obywatele, nie mieliśmy się nigdy o nich dowiedzieć. Wewnętrzne dokumenty FDA opublikowano dopiero na wniosek sądu. My zaś mieliśmy wierzyć w oficjalne zapewnienia FDA, które mówiły, że agencja nie posiada żadnych informacji na temat tego, iż żywność genetycznie modyfikowana różni się czymkolwiek od żywności tradycyjnej. Oświadczenie to, wydane przez urzędników agencji jest sprzeczne z ogólną opinią pracowników naukowych FDA.

Niemal wszystkie niezależne badania żywieniowe nad karmieniem zwierząt żywnością genetycznie modyfikowaną wykazują jej szkodliwe bądź niewyjaśnione działanie. O tym również nie mieliśmy wiedzieć. Przemysł biotechnologiczny bardzo stara się ukrywać takie fakty przed konsumentami. Opisane powyżej badania sponsorowane przez producentów nie są poddawane recenzji naukowej, nie są też nigdzie publikowane. Dwa z nich opublikowano dopiero dzięki decyzji sądu. Wszelkie obciążające dla przemysłu biotechnologicznego odkrycia dokonane przez niezależnych badaczy są zwykle tuszowane, ignorowane, lub wręcz im się zaprzecza. Ponadto badacze, którzy odkrywają zagrożenia wywoływane przez żywność genetycznie modyfikowaną są zwalniani z pracy, pozbawiani przywilejów i pracy w środowisku akademickim, a czasami wręcz zastraszani. Natomiast nadal propaguje się mit o tym, że uprawy genetycznie modyfikowane niczym nie różnią się od żywności, którą jedliśmy zawsze.

Od czasu powszechnego wprowadzenia żywności genetycznie modyfikowanej na rynek w 1996 roku, lista dowodów na jej szkodliwość ciągle rośnie. Żywność ta najprawdopodobniej odpowiada za coraz gorszy stan zdrowia obywateli w USA, Kanadzie i innych krajach, gdzie jest spożywana. Bez klinicznych testów na ludziach czy nadzoru rynku nie będziemy wiedzieli, za którą z pogarszających się statystyk zdrowia żywność ta odpowiada. Nie możemy jednakże czekać, aż się tego dowiemy. Żywność genetycznie modyfikowana musi natychmiast zniknąć z naszej diety. Najlepiej by było, gdyby zakazał jej rząd. Póki co, coraz więcej ludzi wybiera żywność naturalną - zaś wybór ten oznacza zdrowie własne i ich rodzin.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska