Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kupowała auta, były podróże zagraniczne". Proces o kradzież w świeckim ratuszu

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Oskarżonym o wyprowadzanie pieniędzy z kasy miasta i gminy Świecia grozi do 10 lat więzienia.
Oskarżonym o wyprowadzanie pieniędzy z kasy miasta i gminy Świecia grozi do 10 lat więzienia. Maciej Czerniak
Ewa M., Maria C. i Marlena P.. to byłe kasjerki z Urzędu Miasta w Świeciu oskarżone o wyłudzenie prawie milion zł. Pieniądze pochodziły z podatków płaconych miastu. Sprawa wyszła na jaw dzięki dociekliwej urzędniczce.

Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki

od 16 lat

Proces trzech byłych pracownic Urzędu Miejskiego w Świeciu trwa w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. W piątek zeznawała jedna w charakterze świadka zeznawały dwie inne urzędniczki z działu księgowości.

To Cię może też zainteresować

Jedna z księgowych odpowiadając na pytania sądu opowiedziała, jak na światło dzienne wyszły nieprawidłowości dotyczące księgowania, m.in. opłat i podatków wpłacanych do urzędu. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce 17 marca 2020 roku.

- Odkryłam, że brakuje jednej z wpłat, których dokonywała firma, pobliska cegielnia - wyjaśniał świadek. - Było to kilkanaście tysięcy złotych.

Z wypowiedzi księgowej wynikało, że poinformowała o tym jedną z obecnie oskarżonych. - Reakcja Ewy była taka, jakby nic się nie stało. Zdziwiło mnie to, była nieadekwatna do sytuacji. Zniknęła gdzież stosunkowo duża kwota.

Świadek zaznaczyła, iż wyznaczyła pracownicy czas, by wytłumaczyła się, jak doszło do takiej nieprawidłowości. - Nie potrafiła tego wyjaśnić. Była zdenerwowana. Próbowała zrzucać winę na leki uspokajające, które bierze. Znam ją długo. Wiedziałam, że miała różne problemy życiowe, m.in. z mężem.

O sprawie została poinformowana również główna księgowa w świeckim ratuszu. Potem miały odbyć się jeszcze dwie rozmowy z pracownicą, która była odpowiedzialna za wystąpienie nieprawidłowości w księgowaniach. Potem Marlena P. miała oświadczyć wprost, że to ona "brała pieniądze", by "pomóc koleżance, Ewie".

- Marlena była skromna. Ewa ubierała się dobrze, kupiła sobie trzy samochody, podróżowała - mówiła świadek.

Kiedy sprawa wyszła na jaw, obie pracownice zostały zwolnione dyscyplinarnie. Prokuratura zaczęła drążyć sprawę. Dopatrzono się kilkuset księgować, wobec których pojawiły się różne wątpliwości. Wszystkie dowody, zebrane przez świecki ratusz trafiły do Prokuratury Rejonowej w Świeciu. Biegły powołany do sprawy dostał segregatory z potwierdzeniami wpłat podatków dokonywanych przez mieszkańców i wyciągami z systemu księgowania w świeckim urzędzie.

Wczoraj na sali rozpraw jedna z oskarżonych oświadczyła, że "w sprawie Cegielni" ona nie miała nic wspólnego z pieniędzmi, których brak stwierdzono. Z kolei z wyjaśnień świadka wynikało, że kwota, o której mowa miała zostać ponownie księgowana, by zatrzeć ślady nielegalnych wypłat z pieniędzy innych podatników. Początkowo w urzędzie zaczęto sprawdzać płatności podatków od nieruchomości i opłat komunikacyjnych do roku 2015 wstecz.

- Bywało, że podatnikowi "znikał" cały rok opłat. To wydawało się dziwne, zwłaszcza, że takie sytuacje dotyczyły podatników, którzy przychodzili do urzędu regularnie, np. przez wiele lat regulując wszystkie płatności - dodała świadek. Podkreśliła, że z konta w okolicy świąt zawsze znikały większe sumy pieniędzy, np. około 2 tys. zł, a w pozostałych miesiącach te nielegalne wypłaty były rzędu kilkuset złotych.

Jedna z oskarżonych, która w czasie kiedy trwało śledztwo, przebywała już na emeryturze, zdołała oddać około 100 tys. zł z wyłudzonych pieniędzy.

Sędzia Andrzej Bauza na wniosek jednego z obrońców zdecydował, że biegły, który ma stawić się w sądzie 25 marca, zostanie poproszony o przygotowanie pisemnej ekspertyzy. To w związku z wątpliwościami obrony co do płatności i działania systemu księgowań w świeckim urzędzie. Chodzi, m.in. o kwestię traktowania w materiale dowodowym tych płatników, którzy twierdzili, że dokonywali płatności podatkowych w świeckim urzędzie, ale - choć byli do tego prawnie zobligowani - nie zachowali rachunków potwierdzających te operacje. W piątek na sali rozpraw świadek zeznawała, że w wielu przypadkach też od czasu wpłaty do księgowania upływało kilka tygodni.

Kolejna rozprawa została wyznaczona na 25 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska